Każde kolejne pomysły genderlobby wprowadzane w Szwecji sprawiają, że włos jeży się człowiekowi na głowie. Już kilka lat temu, wprowadzane małymi krokami, ale z determinacją i uporem, rozwiązania niepokoiły. Wydawać by się więc mogło (np. po obejrzeniu kapitalnego dokumentu „Postęp po szwedzku”), że poziom absurdu, jakiego dziś sięgają Szwedzi jest naturalną konsekwencją przyjętych norm prawnych w tym kraju.

Na początku 2011 roku oficjalnie wprowadzono do języka szwedzkiego nowy zaimek „hen”, który miał oznaczać neutralność płciową. Różni się on bowiem od zaimka „han” i „hon”, które oznaczają „ona”, „on”. Kolejnym absurdalnym pomysłem Szwedów było wprowadzenie tzw. zabawek bezpłciowych. Jakiś czas temu portal Pch24.pl informował o świątecznej ofercie firmy TopToy, która zaproponowała… zabawki neutralne płciowo. Nie wiem, co prawda, co to dokładnie miało oznaczać, bo przecież zasadniczo zabawki nie są jakoś specjalnie przypisane do konkretnej płci. Inna sprawa, że dziewczynki chętniej wybierają lalki, a chłopcy zwykle sięgają po klocki czy samochody (choć to oczywiście nie zawsze jest regułą). Naturalna kolej rzeczy. Ale szwedzka firma poszła chyba jednak krok dalej, sugerując nieco, aby właśnie wyjść poza stereotypy myślowe i tradycyjne podziały wynikające z różnicy płci, bo w katalogu z zabawkami zaprezentowano chłopców bawiących się lalkami i dziewczynki z wozami strażackimi. Niby nic strasznego, ale…

Nie widzę problemu w tym, że mała dziewczynka czasem sięga po zabawkowe samochody. Ale w momencie, w którym producenci zabawek w jakiś sposób sugerują, by zainteresowała się ona tymi „chłopięcymi” gadżetami, zapala mi się czerwona lampka.

Kolejnym krokiem na drodze wyzwalania ludzkości z tradycyjnie rozumianego podziału ról i naturalnych różnic wynikających z płci są na przykład wszelkie starania, aby zniszczyć tradycyjną definicję rodziny. W zamian proponuje się, jak na przykład w Wielkiej Brytanii, by słowa „mama” i „tata” zastąpić pojęciem „rodzic numer jeden” i „rodzic numer dwa”.

Dwa dni temu „Rzeczpospolita” poinformowała, że szwedzki rząd wyszedł z propozycją zniesienia wymogu sterylizacji przy zmianie płci. Jakie mogą być tego konsekwencje? Jeśli kobieta uzna, że czuje się bardziej mężczyzną, prawnie zmieni sobie płeć, ale pozostawi damskie narządy rozrodcze, to będzie mogła zajść w ciążę. Już teraz, co jakiś czas media emocjonują się sensacyjną informacją, jakoby „mężczyzna urodził dziecko”. Sęk w tym, że żaden tam z niej mężczyzna. Ale zapobiegawczy Szwedzi mają na to sposób. Chcą, by określenie „kobieta w ciąży” zastąpić wyrażeniem „osoba w ciąży”.

Twórców ideologii gender chyba nic nie jest w stanie zatrzymać na drodze do zniszczenia ludzkiej tożsamości. Podobne absurdy niestety nie dzieją się tylko w krajach zachodniej Europy. Pisaliśmy na Fronda.pl jakiś czas temu o pomyśle rządu na bezpłciowe imiona. - Nasz rząd wprowadza ideologię gender w Polsce podobnie jak Bierut wprowadzał komunizm. Musimy bić na alarm, bo dzieją się straszne rzeczy – powiedział w rozmowie z Fronda.pl ks. Dariusz Oko.

Trzeba bić na alarm, zanim nie będzie za późno.

Marta Brzezińska

O bezpłciowych zabawkach czytaj TUTAJ

Wywiad z ks. Dariuszem Oko o bezpłciowych imionach TUTAJ