Duża część osób zakażonych koronawirusem przechodzi to zakażenie bez żadnych objawów lub objawy są bardzo łagodne. Jednak, jak przestrzega prof. Andrzej Fal, kierownik Kliniki Alergologii, Chorób Płuc i Chorób Wewnętrznych szpitala MSWiA, nie oznacza to, że w organizmie takich osób wirus nie zostawia śladów.

- „Brak objawów choroby COVID-19 wcale nie eliminuje średnioterminowych, czyli pojawiających się po dwóch, trzech, czterech miesiącach powikłań, które są najprawdopodobniej przewlekłymi stanami, które mogą powoli prowadzić do inwalidyzacji osoby. Być może nie w ciągu roku, ale po trzech, pięciu latach” – mówi prof. Andrzej Fal.

Powikłania te są najczęściej związane ze zwłóknieniem mięśnia sercowego i płuc. Lekarz podkreśla, że obecnie nie mamy wiedzy na temat tego, czy zmiany te są trwałe i progresywne czy tymczasowe. COVID-19 jest nową chorobą i nie znamy jeszcze jej długoterminowego wpływu na organizm człowieka.

kak/PAP, DoRzeczy.pl