Jak donosi niemiecki tygodnik „Der Spiegel” powodem upadku Odenwaldschule są liczne skandale pedofilskie. W kwietniu ub.r. policja zatrzymała nauczyciela, któremu uczniowie nadali ksywę „pedobear”. Mężczyzna ściągał pornografię dziecięcą z Internetu, a w nocy molestował małoletnich w ich pokojach.

Odenwaldschule w 1910 r. założył znany pedagog Paul Geheeb. Wychowawcy mieli zaprowadzać „antyautorytarne metody wychowania, zgodnie z teoriami nowego oświecenia” oraz rozwijać u dzieci „osobowość i samodzielne myślenie”. Takie założenie miało kontestować obowiązujące wówczas zasady dyscypliny i szacunku dla autorytetu nauczycielskiego. Szkoła szybko stała się popularna. Jej uczniami dzieci lewicowej politycznej elity, m.in. syn pisarza Tomasza Manna, Klaus w latach 50. i 60. był Daniel Cohn-Bendit („czerwony Dany”), lider Ruchu 68, dziś europoseł Zielonych, który stał się znany także z  promowania pedofilii. W czasach gdy szkoła przodowała w rankingach popularności, odwiedzali ją przedstawiciele elitarnej lewicy z całej Europy, zachwycając się „udanym przykładem pedagogiki reformy”.

Pod koniec lat 60. na w czasie rewolucji seksualnej i studenckiej rewolty, szkołę przejęli pedagodzy-homoseksualiści. Według zamysłu znanego pedagoga reformy i homoseksualisty Gustava Wynekena, Odenwaldschule stała się miejscem „gdzie mistrz pedofil wprowadza swoich uczniów w tajniki miłości homoseksualnej” — pisze „Spiegel”. W 1972 r. kierownictwo placówki objął ewangelicki pastor Gerald Ummo Becker. Zatrudnił w szkole swojego partnera, Hartmuta von Hentinga, z którym często wspólnie molestowali chłopców. Uczniowie byli regularnie budzeni także przez innych nauczycieli, którzy zmuszali ich po poddawania się czynnościom seksualnym. 8 -11 – letnie dzieci wyznaczano na weekendy na „seksualnych usługodawców” i zmuszano do seksu oralnego. Niektórzy pedagodzy oferowali chłopców swoim gościom. Wychowawcy bili dzieci, podawali im narkotyki i alkohol. Becker miał molestować co najmniej 86 uczniów.

Dziś szkoła z internatem liczy mniej niż 150 uczniów. To za mało, by przetrwać. Dyrekcja próbowała ratować budżet sprzedażą części budynków oraz obcinaniem pensji nauczycieli.

ed/ Wpolityce.pl