Sąd Najwyższy w australijskiej Wiktorii uznał, że publiczne prezentowanie obrazów przedstawiających abortowane dzieci jest przestępstwem.

Jak argumentowano, pokazywanie okrwawionych szczątek ciał dziecięcych "może być potencjalnie szkodliwe" oraz "zniesmaczać, odrzucać i obrażać" w kontekście obowiązujących standardów.

Wyrok odnosi się do działania działacza ruchu pro-life Michelle Frasera z 2013 roku, kiedy to mężczyzna prezentował podczas demonstracji zjdęcia zabitych dzieci.

Zakaz będzie obejmował wyłącznie stan Wiktoria. W innych stanach australijskich sprawa może wyglądać inaczej, bedąc regulowana na szczeblu lokalnym.

Co ciekawe, podobny zakaz można uznać za absurd. Jeżeli zabite dzieci są tylko "tkanką", to zakaz prezentowania ich zwłok powinien wiązać się również z zakzem prezentowania choćby zdjęć mięsa z rzeźni. 

Jeżeli jednak nie chodzi tu o "tkankę", ale o prawdziwe ludzkie zwłoki, to... dlaczego proceder aborcji jest w ogóle legalny?

Jak zwykle lewica nie radzi sobie z logicznym myśleniem. Niestety, wiek XX wraz z pochodem socjalizmu i marksizmu przyniósł rządy liberalizmu oznaczającego władzę bezmyślności i niekonsekwencji.

kk/lsn