Bliscy ofiar katastrofy smoleńskiej już od dawna mają wątpliwości w kwestii wiarygodności dokumentów sądowo-medycznych przekazanych przez Federację Rosyjską. - Wzrost podany w rosyjskim dokumencie był o ponad 20 centymetrów wyższy, niż brat miał w rzeczywistości. Brat był dosyć otyły, czego nie zauważono. Poza tym różnice w ubiorze. Ja go widziałem na zdjęciu podczas identyfikacji w białej koszuli, a podali, że miał niebieską, podali uszkodzenia twarzy, czego absolutnie nie widziałem - wskazuje Andrzej Melak. - To budzi moje zastrzeżenia i przeświadczenie, że ten opis nie dotyczy jego - dodaje.

 

„Nasz Dziennik” informuje o kolejnych niepokojących faktach. Wszystkie trumny ofiar miały ważyć po 80 kilogramów. Są także braki w dokumentacji zamknięcia trumien. - Są oczywiście bardzo poważne nieprawidłowości, prokuratorzy zauważają także pewne dziwne zbieżności co do pewnych "parametrów" ciał ofiar - przyznaje mec. Rafał Rogalski.

 

- Wyjaśnienie tego, moim zdaniem, nie odbędzie się w innej drodze niż ekshumacja wszystkich zwłok - podkreśla Rogalski.

 

Według wstępnych ustaleń gazety, następnym krokiem będzie sprawdzenie przez biegłych rosyjskich materiałów medycznych prawdopodobnie wszystkich ofiar katastrofy. Dokumentacja dotycząca niektórych osób już trafiła do biegłych. Stało się tak np. w przypadku Zbigniewa Wassermanna.

 

eMBe/NaszDziennik