Joanna Jaszczuk, Fronda.pl: Portal „breitbart.pl” cytował niedawno dość niepokojącą wypowiedź szefa Komisji Europejskiej, Jeana- Claude'a Junckera, który, odnosząc się do przyszłości Unii Europejskiej po Brexicie, miał powiedzieć: „Granice państw są najgorszą rzeczą, jaką kiedykolwiek wymyślono!”

Arkadiusz Czartoryski, PiS:Stwierdzenie Jeana-Claude'a Junckera, który dość drastycznie powiedział, że granice państw są najgorszą rzeczą, jaką kiedykolwiek wymyślono, to wypowiedź na tyle mocno nacechowana ideologią, że nie powinna pozostać bez echa. Granice państw nie są bowiem chwilowym wymysłem kilku polityków, lecz wynikiem pewnego prawa naturalnego. Tym prawem naturalnym dla każdego człowieka jest dążenie do pewnego terytorium, w którym może się swobodnie rozwijać; do przestrzeni, którą uważa za własną, za autonomiczną. Dlatego w swoich mieszkaniach mamy drzwi, na działkach- płoty. Człowiek w sposób naturalny potrzebuje przestrzeni, w której czuje się bezpiecznie i może się rozwijać. Naruszanie tej przestrzeni, naturalnego prawa do integralności, autonomii i rozwoju, to pomysł skrajnie, wręcz brutalnie lewicowy. W historii doprowadził człowieka do wielu nieszczęść. Myślę tu przede wszystkim o państwach komunistycznych, takich jak bolszewicka Rosja, maoistowskie Chiny czy „Demokratyczna Kampucza” Pol-Pota. To komunistyczne władze tych państw uznały, że człowiek nie ma prawa do żadnej intymności, integralności, terytorialności, a wszystkie jego naturalne prawa można brutalnie naruszać. Takie wypowiedzi, jak stwierdzenie, które padło z ust Junckera, moim zdaniem leżą właśnie w takim duchu, skrajnie lewicowym. Granica jest jakimś złem? Nie, jest niezbywalnym prawem człowieka. Tak jak- prywatnie- mamy mieszkanie, tak w sensie narodowym mamy granice państwa. Każdy człowiek, nawet gdy emigruje, ma prawo czuć się bezpiecznie i w każdej chwili wrócić w granice swojego państwa, gdzie może znaleźć swoje środowisko, swoją kulturę, wartości oraz swoich bliskich, którzy pozostali w kraju i mogą w nim w sposób swobodny wzrastać i rozwijać się. Wypowiedź Junckera jest nacechowana lewicową ideologią i niebezpieczna. Mamy bowiem do czynienia z sytuacją, gdy polityk wysokiej rangi wypowiada tego typu osądy ponad głowami, ponad wolą państw i narodów. Nie tylko ponad głowami rządów państw członkowskich, ale też całych narodów, nie zważając na ich wolę, nie pytając nikogo o zdanie. Dlatego uważam tę wypowiedź za szkodliwą. Świadczy ona dobitnie o tym, że nie jest dobrze z władzami obecnej Unii Europejskiej.

Wczoraj w Telewizji Republika o przyszłości Unii Europejskiej rozmawiali również Minister Spraw Zagranicznych Witold Waszczykowski oraz wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, Ryszard Czarnecki. Politycy zwracali uwagę na fakt, że Wspólnotę czekają w najbliższym czasie kolejne duże zmiany, jak na przykład przyszłoroczne wybory prezydenckie we Francji.W jakiej sytuacji jest dziś Pana zdaniem Unia Europejska?

Nie mam wątpliwości, że Europa przeżywa dziś pewien kryzys swoich elit przywódczych. Ta tendencja jest widoczna szczególnie w Europie Zachodniej, gdzie elity rządzące nie są w stanie skutecznie odpowiedzieć na problemy, w obliczu których stoi dziś nasz kontynent: kryzys migracyjny czy zagrożenia związane z agresywną i napastliwą polityką Rosji. Proszę zwrócić uwagę, jak bardzo zaskoczyła władze państw europejskich sytuacja w Turcji, po tym jak doszła tam do władzy grupa islamistów, którzy likwidują świeckie państwo tureckie. A dziś rozpaczliwie kanclerz Angela Merkel prosi setki tysięcy czy nawet miliony Turków mieszkających w Niemczech o lojalność w stosunku do zarządzanego przez nią państwa, zdając sobie sprawę, że na jego terytorium są miliony ludzi niezwykle mocno zaangażowanych politycznie we wszystkie wydarzenia, które mają miejsce w Turcji. Moim zdaniem elity, szczególnie w Europie Zachodniej, zostały mocno zaskoczone. Na tym tle mamy jednak porozumienie istniejące w Europie Środkowej, czyli dosyć spójne i przejrzyste komunikaty Grupy Wyszehradzkiej, mówiące o tym, że chcemy mieć własne terytorium, prawo do decydowania o tym, co dzieje się w naszych państwach, prawo do decydowania o polityce migracyjnej na terenie Europy, a jednocześnie nie uchylamy się przecież od pomocy- Polska wysyła np. swoich żołnierzy na Bliski Wschód i okręty wojenne na Morze Śródziemne. Bez wątpienia, jest to trudny moment dla Europy, która nie może sobie poradzić z tym kryzysem. Podobnie przestawia się kwestia zagrożenia ze strony Rosji. Moim zdaniem nie widać skutecznych pomysłów na rozwiązanie problemu agresji rosyjskiej, chociażby na terenie Ukrainy. Stoimy więc w obliczu kryzysu elit przywódczych. Zobaczymy, jak pójdą wybory prezydenckie we Francji. Po odejściu Wielkiej Brytanii, która teraz politycznie bardziej ściśle połączy się z Ameryką Północną. Mamy pewien problem w Europie, dlatego bardzo dobrze, że prezydent Polski jest tak aktywny. Andrzej Duda zacieśnia współpracę w Grupie Wyszehradzkiej tak, aby nasz głos był bardziej słyszalny w Europie, a nasza polska polityka- bardziej wyrazista.

 

W dyskusji o tym, w jakim kierunku idzie dziś Unia Europejska, coraz częściej padają stwierdzenia, że jej przywódcy, prowadząc politykę w taki sposób, generują jedynie radykalnych eurosceptyków. Czy to kolejny problem Unii Europejskiej?

Eurosceptycy wzrastają w Niemczech i Francji, a Wielka Brytania opuszcza Unię. To rzeczywiście wielki problem dla Unii Europejskiej. Potrzebna jest skuteczna odpowiedź na ten kryzys w Europie. Kto jest w stanie zaproponować i zrealizować taką skuteczną odpowiedź, ten odzyska przywództwo. Na tym tle sytuacja Polski jest na tyle prosta, że mamy przywództwo, które w sposób jasny deklaruje swoje cele: chcemy mieć własną politykę w stosunku do imigrantów z Bliskiego Wschodu, wiemy, w jaki sposób powinniśmy zachować się w stosunku do kryzysu na Ukrainie, a przede wszystkim chcemy mieć prawo do decydowania o tym, co dzieje się na naszym terytorium. W tym ostatnim punkcie mam na myśli wszystkie ingerencje najróżniejszych komisji w wewnętrzną sytuację w Polsce. Obecny rząd i prezydent jasno deklarują, że to naród jest suwerenem na terytorium Polski i to naród- wybierając swoje władze-ma prawo oczekiwać od nich realizacji programu; to naród i wybrany przez niego rząd, a nie unijne komisje, decyduje, co ma się dziać na naszym terytorium, w naszym prawie czy gospodarce. Mimo tej trudnej sytuacji w Europie, Polska ma na tyle zdecydowane władze, że potrafiliśmy np. zorganizować Światowe Dni Młodzieży, podczas których nie tylko nikomu „nie spadł włos z głowy”, wręcz przeciwnie, spadła przestępczość na terenie Małopolski, zwykła, codzienna przestępczość, która zdarzała się przed ŚDM. Jak komicznie na tym tle wyglądają dziś niemieccy komentatorzy, którzy przestrzegali ludzi przed wyjazdem do Polski, gdyż miało być u nas niebezpiecznie? Ośmieszyli się, ponieważ polski rząd był w stanie w sposób perfekcyjny zadbać o pobyt w Polsce papieża i pielgrzymów, o realizację celów Światowych Dni Młodzieży, a przede wszystkim- o bezpieczeństwo. Dziś możemy wręcz szczycić się, że na tym tle w Europie się wyróżniamy.