Z lektury mediów kierowanych do sympatyków groteskowej opozycji można odnieść wrażenie, że problemem Polski i Polaków jest istnienie Kościoła katolickiego, a nie np. kwestie niechybnego bankructwa systemu emerytalnego, rozsypującej się sieci przesyłu energii, braku elektrowni atomowych, zbyt wysokich podatków i nadmiernej ilości przepisów, które krępują działalność gospodarczą i skłaniają Polaków do emigracji.

 

Na stronie głównej lewicowego „Na temat” tylko jednego dnia wisi 5 artykułów, których celem, jak można domniemywać, jest wykreowanie negatywnego wizerunku Kościoła katolickiego jako okupanta i szajki perwersyjnych pedofilów gwałcących wszystko, co się rusza i ma mniej niż 1,5 metra wzrostu.

W opublikowanym na łamach „Na temat ” artykule „Biedroń mówi o renegocjacji konkordatu. Sprawdziliśmy, czy ma jakąkolwiek szansę w walce z Kościołem” Adam Nowiński stwierdził, że „wielu Polakom nie podoba się, że duchowni nie płacą podatków tak jak inni obywatele oraz że wpływają na decyzje polityków. Rozwiązaniem byłaby renegocjacja konkordatu, którą proponuje Robert Biedroń”.

Lewicowy publicysta, w swym artykule stwierdził, że zapisy umowy międzynarodowej, ratyfikowanego w 1998 roku Konkordatu, regulują „prawa i obowiązki” Kościoła, wyznaczają rozdział państwa od Kościoła. Według lewicowego publicysty „dodatkowo niektóre z zapisów konkordatu zostały rozszerzone przez odpowiednie ustawy. I tak zapisane w konkordacie prawo do nauczania religii "udoskonalono" ustawą, która wprowadziła (przez pewien czas obowiązkową) religię do szkół”.

Zdaniem lewicowego publicysty „poparcie Kościoła jest ważne w polskiej polityce [...] Stąd tematy z pogranicza, jak aborcja, opodatkowanie tacy czy likwidacja Funduszu Kościelnego są od wielu lat omijane szerokim łukiem przez parlamentarzystów niemal wszystkich partii. Ale jak się okazuje, można te sprawy rozwiązać renegocjując lub wypowiadając konkordat. Z punktu widzenia prawa jest to możliwe”.

Zdaniem dr hab Pawła Boreckiego z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego można byłoby wypowiedzieć konkordat z „ingerowania władz kościelnych w sprawy państwa”. Procedurę wypowiedzenia konkordatu musiałoby poprzeć 2/3 posłów, prezydent, Trybunał Konstytucyjny. Jednostronnie konkordat zerwali komuniści w 1945 roku (był on zawarty w 1925 roku).

O wiele łatwiej według lewicowego publicysty niż zerwać konkordat jest zmienić ustawy, co pozwoli wyrzucić religie ze szkół i wprowadzić aborcje bez ograniczeń. Trudniej będzie opodatkować tacę.

Kolejne publikacje na „Na temat” kreują negatywny wizerunek Kościoła jako szajki zdegenerowanych gwałcicieli dzieci. Tomasz Ławnicki w artykule <<"Plucie w twarz". Fundacja ofiar księży-pedofilów o działaniach przewodniczącego Episkopatu&gt;> stwierdził, że <<przewodniczący Episkopatu abp Stanisław Gądecki i spotkał się z ofiarami księży-pedofilów. Ale nie ze wszystkimi, którzy chcieli z nim rozmawiać. Od kilku lat bezskutecznie o rozmowę próbują się doprosić przedstawiciele Fundacji "Nie lękajcie się">>.

Oceniają na łamach lewicowego portalu spotkanie hierarchy z ofiarami, oskarżający kler o pedofilie prezes fundacji "Nie lękajcie się" zarzucił Kościołowi, że nie chce przyjąć odpowiedzialności za pedofilie jako instytucja i oskarżył Episkopat o, że unika spotkań z fundacją. Według członków antyklerykalnej fundacji takie zachowanie episkopatu "to naplucie [...] w twarz" i wyraz upośledzenia emocjonalnego duchownych.

W drugim artykule („Przewodniczący Episkopatu spotkał się z ofiarami księży-pedofilów. Mówi o "bólu i cierpieniu"”) na stronie głównej na portalu „Na temat” kreującym istnienie rzekomego problemu pedofilii w Kościele Tomasz Ławnicki opisał samo spotkanie hierarchy z ofiarami.

Według lewicowego publicysty „temat pedofilii w polskim Kościele powraca raz po raz. Tak było za sprawą filmu "Kler", który wywołał burzliwą dyskusję, ale dokumentem nie był. Tak było, gdy ujawniły się kolejne ofiary ks. Henryka Jankowskiego”.

Na stronie głównej portalu „Na temat”, Łukasz Grzegorczyk opisał w artykule „Były proboszcz, wikary i gosposia oskarżeni ws. bójki na plebanii w Mnichowie (w województwie świętokrzyskim). Kuria zabiera głos”, też niezwykle istotną w oczach lewicy sprawę, bójki na plebanii.

Z lewicowego portalu można się dowiedzieć, że „jak podaje "Gazeta Wyborcza", były proboszcz parafii św. Szczepana Grzegorz K., były wikary z tej parafii Dariusz N. i gospodyni Daria P. będą odpowiadać za udział w bójce”.

Z artykułu wynika, że „proboszcz został ostatecznie wręcz wypędzony z parafii przez wiernych”. Sprawa bójki urażała światło dzienne, gdy „osoby uczestniczące w nabożeństwie zaniepokoił widok pobitego [i podrapanego] wikarego. Byli przekonani, że to sprawka proboszcza. Ten zaś cały czas podkreśla, że jest niewinny. Z jego relacji wynika, że wikary zaprosił na plebanię kolegów. Miał hałasować i zachowywać się niestosownie, dlatego proboszcz zwrócił mu później uwagę. Po tej uwadze młody ksiądz miał zaatakować starszego duchownego. Po awanturze obaj mieli podbite oczy”.

Lewicowy portal rozpisał się o tym, że „jak podaje "Gazeta Wyborcza", w jednej ze spraw oskarżeni zostali były proboszcz parafii św. Szczepana w Mnichowie Grzegorz K., były wikary z tej parafii (obecnie posługujący w Kozłowie Miechowskim), Dariusz N. i gospodyni Daria P. Prokuratura wcześniej postawiła im zarzuty udziału w bójce, za co grożą nawet 3 lata więzienia. Osobno toczy się śledztwo w sprawie gróźb kierowanych przez Dariusza N. w kierunku proboszcza. W tej sprawie grozić mu może do 2 lat więzienia”.

Na stronie głównej lewicowego portalu okazał się też artykuł Bartosza Godzińskiego „ten film wstrząśnie Francją jak "Kler" Polską. Reżyser inspiruje się głośną aferą pedofilską w Kościele”.

Według informacji lewicowego portalu film "By the Grace of God" „ma szansę wywołać ogromną burzę we Francji, tak jak "Kler" Wojtka Smarzowskiego zrobił to u nas. Fabuła filmu Francois Ozona jest inspirowana seks-skandalem w archidiecezji lionskiej w latach 80. ubiegłego wieku”.

Film opowiada o tym, jak „Alexandre jest mężem i ojcem w sile wieku. Razem z rodziną mieszka w Lyonie. Pewnego dnia dowiaduje się, że ksiądz, który molestował go w dzieciństwie, wciąż pracuje z młodymi ludźmi. Traumatyczne wspomnienia powracają. W końcu zdobywa się na odwagę, by stawić czoło swojemu oprawcy i wyjawić obrzydliwy sekret. Poznaje też inne ofiary, a każda z nich inaczej przeżywa bolesne doświadczenia z przeszłości”.

Fabuła filmu oparta jest na historii czterdziestoletniego księdza Bernara Preynat, który „wykorzystywał seksualnie dzieci. Pracując w parafii w Sainte-Foy-lès-Lyon miał całować i obmacywać 8-12 letnich skautów oraz zmuszać ich do seksu oralnego. Kościół dowiedział się o upodobaniach swojej "czarnej owcy" w 1991 roku i przez niemal ćwierć wieku nie zrobił prawie nic”. Pedał przyznał się do wykorzystywania chłopców, i pomimo to francuski kardynał krył jego zbrodnie. Lewicowy portal w swym tekście podkreśla, tuszowanie pedofilii przez Kościół, i papieża Franciszka.

Komentując antyklerykalną kampanię lewicy oskarżająca Kościół katolicki o pedofilie, warto podkreślić, że seksualne wykorzystywanie dzieci to ohydna zbrodnia, która powinna być karaną śmiercią. Jednak wszelkie wiarygodne statystyki policyjne, prokuratorskie, sądowe wskazują, że choć wśród duchownych zdarzają się pedofile, to ich odsetek jest o wiele mniejszy niż w innych grupach zawodowych. Sprawcami pedofilii częściej są wstępni, krewni, i przedstawiciele innych grup zawodowych. Kampania utożsamiania pedofilii z klerem katolickim ma na celu tylko szkalowanie Kościoła katolickiego.

Lewica w swoim stosunku do pedofilii jest pełna hipokryzji. Pomimo że nawet niezbyt rzetelne doniesienia medialne, zbyt często oparte na fałszywych świadectwach rzekomych ofiar (w rzeczywistości osób czasami zaburzonych psychicznie, kreujących fałszywe wspomnienia pod wpływem psychoterapii i doniesień medialnych, a można podejrzewać, że i nieczęsto zwykłych cwaniaków liczących na łatwy zarobek poprzez wymuszenie oparte na fałszywych oskarżeniach) oraz wszelkie wiarygodne statystyki, wskazują na nadreprezentacje homoseksualistów wśród pedofilów, to lewica dalej promuje tę patologię życia seksualnego oraz promuje seksualizacje dzieci od przedszkoli. Wyrazem hipokryzji lewicy jest też jej poparcie np. dla lewicowego europosła, który opisywał, jak molestował seksualnie dzieci w przedszkolach czy reżysera, który najpierw pozbawił świadomości narkotykami 13-letnią dziewczynkę, a potem ja zgwałcił analnie, oralnie i genitalnie.

Jan Bodakowski