Portal Fronda.pl: Jaki obraz Jana Kulczyka wyłania się z doniesień jednego z kelnerów w sprawie afery taśmowej? Można odnieść wrażenie, że to po prostu człowiek Platformy Obywatelskiej, czy szerzej, reżimu III RP.  

Andrzej Jaworski, PiS, wiceprzewodniczący sejmowej komisji Skarbu Państwa: Mamy sytuację, w której najbogatsi ludzie w Polsce bez żadnego problemu mogą umawiać się z najważniejszymi osobami w państwie na prywatno-służbowych spotkaniach. Prywatnych, jeśli chodzi o rozmowy, służbowych, jeśli chodzi o płacenie rachunków. Mogą rozmawiać i dyskutować o swoich biznesach i wpływać na to, co odpowiednie organy państwa mają w sprawie tych interesów robić. Tak można to więc rzeczywiście potraktować.

Nie mamy samych nagrań, które mogłyby rzecz ostatecznie rozstrzygnąć. Znamy jednak wydarzenia i wiemy, że polscy politycy – w tym Donald Tusk – jeździli ze swoimi wizytami zagranicznymi właśnie tam, gdzie mógłby tego oczekiwać czy też po prostu oczekiwał Kulczyk. To sytuacja potencjalnie niebezpieczna?

Nie chciałbym, żeby przy aferach Platformy Obywatelskiej wylewać dziecko z kąpielą. To, że delegacje państwowe jeżdżąc na ważne wizyty zagraniczne pomagają swoim przedsiębiorcom jest standardem w świecie Zachodu i nie jest niczym groźnym. Natomiast elementem, na który nie możemy się zgodzić jest to, że ktoś z przedsiębiorców pod swoje interesy ustawia funkcjonowania państwa i funkcjonowanie urzędników. Ta różnica jest bardzo ważna. Dopóki nie będziemy mieć innych informacji, musimy przypuszczać, że właśnie tak wyglądała ta sytuacja.

Kulczyk planował pozyskiwać tanią energię atomową z Ukrainy za pomocą wybudowanej za państwowe pieniądze infrastruktury. To mogłoby uderzyć w interesy kilku sektorów polskiej gospodarki. Mamy pewność, że państwo, zgadzając się na ten plan, działało czy działa tu w narodowym interesie?

Zawsze, kiedy polityk działa na niekorzyść Skarbu Państwa, a na korzyść jakiegokolwiek podmiotu publicznego, musi za to odpowiedzieć. Jeżeli chodzi o polityków z pierwszej linii, to mowa o Trybunale Stanu. Musimy pamiętać, że są standardy, które – jeśli są przestrzegane – mogą wykazać, czy dane działania są działaniami na rzecz Skarbu Państwa, a jeżeli prywatne firmy na tym zarobią, to bardzo dobrze, czy też z drugiej strony chodzi wyłącznie o ustawkę pod interesy prywatne. Skarb Państwa nie powinien wydawać ani jednej złotówki ani tworzyć żadnego projektu, jeśli nie ma wcześniej przygotowanych szczegółowych wyliczeń i analiz, jeśli nie ma przeprowadzonego bilansu, z którego będzie wynikać, czy dane przedsięwzięcie służy polskiej gospodarce i Skarbowi Państwa, czy też nie. Z tych jak na razie szczątków informacji, które do nas docierają, można wynieść wrażenie, że tak naprawdę nikt się tym aspektem sprawy nie interesował, a realizowano jedynie to, co było politykom zlecane.

Czy po ewentualnym przejęciu władzy przez Prawo i Sprawiedliwość możemy spodziewać się w tej sprawie konkretnych działań, na przykład powołania komisji śledczej?

Dzisiaj nie możemy ferować żadnych wyroków w stosunki do kogokolwiek, bo sprawa nie jest jeszcze na tyle zbadana i jasna, by to umożliwić. Od przedstawiania wyroków są ponadto odpowiednie instytucje. Ze względów politycznych jednak to, co jak dotąd opublikowano i to, o czym mówi się w kuluarach, jest elementem na tyle jednoznacznym, że osoby prowadzące tego typu działania ze strony Ministerstwa Gospodarki i Skarbu Państwa będą musiały się z tego bardzo szczegółowo wytłumaczyć.