"Pomimo grożącej kary śmierci za pomaganie Żydom, tysiące Polaków to robiło, czego odzwierciedleniem jest uznanie 6992 z nich za Sprawiedliwych wśród Narodów Świata" - napisał ambasador RP w Wielkiej Brytanii Arkady Rzegocki na łamach "Jewish News".

 

Kilka dni temu londyńska gazeta żydowska "Jewish News" nagłośniła wypowiedź burmistrza Londynu, Sadiqa Khana, według którego polskie władze piszą na nowo historię II wojny światowej i mają jakoby uprawiać "rewizjonizm" historyczny odnośnie Holokaustu.
"Obowiązkiem Polski jest przypominanie światu o prawdziwych wydarzeniach historycznych, gdy są one kwestionowane. To nie jest rewizjonizm historyczny - to potwierdzenie historii" - stwierdził Rzegocki.

"Jako że niektóre z najgorszych okrucieństw w historii miały miejsce na jej ziemiach, Polska jest strażnikiem pamięci o wszystkich tych, którzy zginęli w tak potwornych zbrodniach jak Holokaust. I pamiętajmy, że trzy miliony z sześciu milionów zamordowanych w nim Żydów to obywatele polscy" - dodał ambasador.

"Oczywiście, gdy chodzi o prawdę na temat Holokaustu, trzeba zmierzyć się z niewygodnymi faktami. Niektórzy Polacy zostali zmuszeni przez niemieckiego okupanta do współpracy z niemiecką nazistowską machiną zagłady, a nawet robili to z własnej woli. Ale te postawy nie były ani dominujące, ani typowe dla polskiego społeczeństwa" - stwirerdził dalej.

Rzegocki zwrócił następnie uwagę na uznanie 6992 Polaków za "Sprawiedliwych wśród Narodów Świata"; podkreślił też wielką rolę polskiego Państwa Podziemnego oraz Żegoty, czyli Rady Pomocy Żydom; wreszcie przypomniał działalność polskich dyplomatów w Bernie, którzy uratowali tysiące Żydów wydając im fałszywe paszporty.

"Znając rolę wszystkich zaangażowanych w Holokaust, musimy zapewnić, że będziemy ich traktować sprawiedliwie. Ci, którzy cierpieli, zasługują na współczucie i pamięć, sprawcy - na potępienie, pomagający - na podziw. Tylko w ten sposób damy im to, co należne, zachowamy historyczną poprawność i zadbamy o to, by lekcja z Holokaustu były dalej żywa i służyła jako ostrzeżenie, by taka tragedia nigdy więcej się nie powtórzyła" - napisał Rzegocki.