Pomimo ciążących poważnych zarzutów korupcyjnych na Stanisławie Gawłowskim, polityk dostał od Platformy Obywatelskiej szansę znalezienia się w parlamencie i teraz jako senator Koalicji Obywatelskiej czuje się bezkarny.


W kwietniu 2018 roku zachodniopomorska delegatura Prokuratury Krajowej w Szczecinie postawiła politykowi pięć zarzutów, w tym trzy o charakterze korupcyjnym.

Poseł spędził trzy miesiące w areszcie, który opuścił po wpłaceniu pół miliona złotych kaucji. W grudniu 2018 r. prokurator uzupełnił zarzuty o przyjęcie korzyści majątkowej w kwocie co najmniej 300 tysięcy złotych. Gawłowski w czasie rządów PO-PSL i swojej pracy w resorcie środowiska, miał wykorzystywać swoją pozycję wiceministra, oferując przedsiębiorcy przychylność, poparcie i pomoc w zakresie przetargów organizowanych przez Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie. 

 

Tymczasem Gawłowski ośmiela się komentować sprawę Mariana Banasia, szefa NIK.


- Premier przeczytał. Prezes zdecydował. Banaś olał. Kupiłem popcorn - napisał Gawłowski