Spotkanie wyborcze Carly Fioriny zostało zakłócone przez ludzi związanych z organizacją zarabiającą aborcji. Kandydatka na prezydenta USA weszła im w drogę, gdy nagłaśniała sprawę taśm pokazujących handel tkankami dzieci poczętych.

 

Do zdarzenia doszło w stanie Iowa. Konserwatywna polityk walcząca o nominację Republikanów w wyścigu prezydenckim miała tam spotkanie wyborcze. Zakłóciła je kilkudziesięcioosobowa grupa zwolenniczek aborcji głośno skandujących hasła na rzecz wyboru. Kobiety były ubrane na różowo. Jedna z nich przebrała się za opakowanie tabletek antykoncepcyjnych. W pewnym momencie ktoś z tej grupy rzucił w Carly Fiorinę paczką prezerwatyw. Dziennik „New York Times” podał, że część uczestników pikiety stanowili ludzie opłacani przez proaborcyjną organizację Planned Parenthood of America (PPA). Później „NYT” zmienił treść tekstu informując jedynie, że osoby te były związane z PPA.

W ostatnim czasie wyszło na jaw kilka nagrań pokazujących, że członkowie władz Planned Parenthood handlowali tkankami abortowanych dzieci. Carly Fiorina, która opowiada się za obroną życia nagłaśniała tę sprawę. Zdaniem kandydatki zachowanie zwolenników aborcji pokazuje ich strach.

- Boją się, że Amerykanie zobaczą, co naprawdę dzieje się w przychodniach Planned Parenthood – skwitowała polityk.

 

 

 

KJ/Lifenews.com