Ksiądz odurzył nastolatkę alkoholem, a potem ją molestował, potem próbował sprawę zacierać i wrabiać dziewcznę. Mimo to abp Leszek Głódź nie widzi nic złego w zachowaniu księdza.

W października adwokat Oli Bogusław Senyszyn skończył pisać pozew o zadośćuczynienie za poniesione krzywdy. "Moja klientka leczy się w poradni psychologicznej" - tłumaczy. "Najpierw została skrzywdzona, potem oskarżona w wyniku prowokacji. W jej przypadku Kościół nie zrobił nic, aby wesprzeć i chronić ofiarę seksualnych nadużyć księdza."

Dziennikarze Gazety Wyborczej zadzwonili do Watykanu w tej sprawie jednak chyba spotkali się z efektem decentralizacji Kościoła, która bardzo wspierają: "Stolica Apostolska nie ma nic do czynienia z tą sprawą. Należy rozmawiać z nuncjuszem apostolskim Celestinem Migliore."

Dziennikarze podaję też treśc rozmowy z arcybiskupem:

"Dlaczego ksiądz arcybiskup nie powiadomił nuncjusza apostolskiego o przypadku Mirosława Bużana?"

"To nie jest pedofilia, jego nie dotyczy ten zarzut" - odpowiada zirytowany.

"Jak to? Ola miała 15 lat. Kościół klasyfikuje to jako pedofilię, a ksiądz biskup nie wszczął żadnego postępowania."

"My nie mówimy dziennikarzom, co robimy w Kościele."

"Ta sprawa powinna być przedłożona kongregacji" - naciskamy.

"W Kościele jest to, co Kościół uważa, a nie wy."

ToR/gazeta.pl/youtube