Ojciec i matka mogą nie wiedzieć, czym jest aborcja,ale w to, że nie wie, kim jest dziecko i na czym polega „procedura medyczna” aborcji, lekarz ginekolog zupełnie nie wierzę. I dlatego – choć jest to radość przez łzy – cieszę się, że stopniowo jawne stają się postawy naszych ginekologów i lekarzy, którzy już zupełnie wprost pokazują, po której są stronie, i że dla nich zabijanie dzieci jest jak wycinanie wyrostka robaczkowego, i którzy są zdania, że lekarz ma być pozbawiony własnego sumienia. To pozwala skonstruować listę hańby polskiej medycyny. Listę tych, którzy nie tylko chcą zabijać, ale także sprzeciwiają się wolności sumienia.

Prof. Romuald Dębski

Tem ginekolog jest na pierwszym froncie walki z prof. Chazanem, lekarzami sumienia i sprzeciwem wobec aborcji. I dał temu wielokrotnie wyraz. - Prof. Chazan ma sumienie wyłącznie dla siebie. To nie jest sumienie dla matki. A przede wszystkim, to jest postępowanie niezgodne z prawem. To jest taka sytuacja, że sobie wybieram, co jest dla mnie wygodne, a to, co jest przykre, niesympatyczne to odsuwam od siebie. Nie ma prawa narzucać tej klauzuli sumienia pacjentom. Pacjenci mają prawo podejmować różnego rodzaju decyzje. I moje sumienie jest dla mnie. Ja nie mogę narzucać mojego światopoglądu pacjentom – wyjaśniał.

A gdy zwraca mu się uwagę, że aborcja jest zabójstwem i że lekarz nie może przykładać do tego ręki, on odpowiada: „Lekarz ma postępować zgodnie z polskim prawem”... Pytanie, którego nie można nie zadać prof. Dębskiemu brzmi, czy psychiatra też powinien postępować w zgodzie z prawem III Rzeszy, i zaangażować się w akcję T4? A jeśli nie to dlaczego?

Prof. Dębski zresztą wcale nie ukrywa, że nie tylko jest zwolennikiem aborcji, ale również aborcjonistą. - Częściej słyszę słowo „terminator”. To jest podejmowanie decyzji, czy ktoś będzie żył. To jest raczej umożliwianie matce realizacji decyzji o nieurodzeniu dziecka i mam tego pełną świadomość – podkreślał w wywiadzie dla tygodnika „Wprost”, w którym przekonywał także, że brakiem sumienia byłoby nie zabicie ciężko uszkodzonego dziecka. - Proszę powiedzieć, co by było z moim sumieniem, gdybym nie wyraził zgody na usunięcie ciąży, wiedząc, że dziecko kończy się na wysokości oczu… Oczywiście najlepiej jest, kiedy rodzi się bardzo ładne, zdrowe dziecko – dodał.

Dr Grzegorz Południewski

Jeszcze dalej niż prof. Dębski poszedł dr Południewski, który przekonuje, że ginekologiem może być tylko „terminator”, czyli zabójca dzieci. Inni powinni mieć zakaz wykonywania tego zawodu. W takiej sytuacji, gdyby wśród lekarzy byli tylko zabójcy dzieci, nie byłoby potrzeby wprowadzania w Polsce klauzuli sumienia. - Przecież nie jesteśmy bezrozumnymi istotami. Gdy decydujemy się na specjalizację, która może stanąć w konflikcie z moim sumieniem, to przecież nie musimy jej wybierać. Nie każdy musi być ginekologiem. Ginekologów nie bierze się z łapanki – przekonywał w Radiu Tok FM. - Byłem bardzo zaskoczony, gdy w Polsce wprowadzono klauzulę sumienia. Bo wśród moich kolegów byli tacy, którzy nigdy zabiegu przerwania ciąży nie wykonali, a byli ginekologami. Nikt im tego nie narzucał, nikt nikogo do niczego nie zmuszał. Bo to jest jakieś przerysowanie, nie może być tak, że moje sumienie stawiam wyżej niż sumienie pacjenta w jego życiowych sprawach – mówił.

A te jego słowa pokazują zupełnie wprost, że dla niego zabijanie jest elementem zawodu lekarza, a coś takiego jak własne sumienie nie istnieje. Lekarz ma karnie wykonywać polecenia państwa i życzenia pacjenta. Nawet te, które są zwyczajnie zbrodnicze. Takie myślenie jest zaś śmiertelnie niebezpieczne.

Dr Artur Płachta

Wrocławski ginekolog dr Artur Płachta zaś domaga się usunięcia studentów, którzy podpisali Deklarację Wiary z uczelni, a także odebrani możliwości wykładów czy funkcji kierowniczych dla lekarzy, którzy chcą kierować się swoim sumieniem. - Oficjalne stanowisko wyrażone już na tym etapie edukacji sprzeczne z istotą nauki zwanej medycyną pozwala mi podać w wątpliwość sens ich dalszej nauki, zwłaszcza że studiują za darmo, no i, powiedzmy, za pieniądze podatnika. Niech studiują na katolickich uczelniach i uczą się, jak leczyć dobrym spojrzeniem, modlitwą i innymi metodami, zapewniającymi nietykalność ciała ludzkiego. Podobnie ma się sprawa z ich wykładowcami - jako osoby ograniczone istotą tej deklaracji nie mogą absolutnie uczyć kolejnych pokoleń lekarzy, bo z założenia nie będą obiektywne – przekonuje. A później zapewnia, że choć lekarz może być wierzący, bo pozwala mu na to konstytucja, to nie może być katolikiem w gabinecie lekarskim. - Jednak prywatne poglądy lekarza nie mogą być priorytetem w jego działalności publicznej, prowadzonej za państwowe pieniądze. Lekarz, który podpisał "Deklarację wiary", nie powinien dostać kontraktu z NFZ, gdyż on gwarantuje pacjentom prawo do stosowania wszystkich metod leczniczych według najnowszej wiedzy, w tym korzystania z przywileju zapłodnienia in vitro. W Wielkiej Brytanii, co wyczytałem w katolickiej prasie, Królewskie Kolegium Położnictwa i Ginekologii ogłosiło, że lekarze pro life, odmawiający podania środków wczesnoporonnych, a w konsekwencji przeciwnicy aborcji, ze względu na sprzeciw sumienia nie będą mogli specjalizować się w ginekologii i położnictwie ani działać w obszarze leczenia niepłodności, AIDS, opiece nad kobietą w depresji poporodowej i w czasie menopauzy – oznajmia. I dodaje, że rozwiązanie brytyjskie jest słuszne: „To słuszne rozwiązanie, bo ginekologia jest gałęzią medycyny, nauką i nie zajmuje się światopoglądem, tylko leczeniem ludzi i ratowaniem ludzkiego życia i zdrowia. Medycyna jako taka jest przecież apolityczna i niezależna światopoglądowo. I niech taka zostanie. Najbardziej gorszącym dla mnie faktem w tej całej gorączce jest stanowisko osób piastujących urzędy administracyjne w publicznej służbie zdrowia, czyli dyrektorów placówek, kierowników klinik i katedr, konsultantów krajowych czy wojewódzkich, którzy tę deklarację podpisali”. - Dopuszczanie ich w takiej sytuacji do dalszej działalności dydaktycznej bądź kierowniczej z całym majestatem władzy i zależności jest nie do przyjęcia – uzupełnia lekarz, który sugeruje, że katolik nie może pełnić funkcji publicznych w medycynie.

Dr Marek Balicki

Złą rolę w tej sprawie odgrywa także lekarz i polityk Marek Balicki. To on doprowadził – przed laty, jako minister zdrowia – do odwołania prof. Bogdana Chazana z funkcji krajowego konsultanta ds. ginekologii i położnictwa, bowiem odmówił on w konkretnym przypadku kobiecie prawa do zabicia swojego dziecka. A teraz jest jednym z głównych politycznych hejterów siejących niechęć do samego prof. Chazana, a także obrońców życia.

Samemu profesorowi zarzuca, że – jako, że nie chce zabijać najmniejszych pacjentów – to nie ma predyspozycji do wykonywania zawodu. - Jeśli okaże się, że prof. Chazan świadomie przedłużał badania, by nie dopuścić do aborcji, to znaczy, że wykazał się niebywałym okrucieństwem wobec pacjentki i nie ma predyspozycji psychicznych do wykonywania zawodu lekarza – oznajmia Balicki. I wzywa do szczegółowej kontroli szpitala Świętej Rodziny. - W tej sprawie sąd koleżeński nie wystarczy. Minister zdrowia zrzucił sprawę na NIL, a powinien zarządzić w Szpitalu im. św. Rodziny kontrolę, taką jak ta w szpitalu we Włocławku, gdzie w styczniu zmarły nienarodzone bliźnięta. Urzędnicy Ministerstwa Zdrowia zostali tam wysłani niemal natychmiast. Dlaczego nie wejdą także na Madalińskiego? Minister ma takie prawo – przekonywał w wywiadzie dla „Rzeczospolitej” nawet nie zauważając, że sytuacja jest odmienna. We Włocławku dzieci na skutek zaniedbań umarły, a tu dzięki zaangażowaniu lekarza dziecko przeżyło.

Ta lista będzie się poszerzać...

Ale za tych, którzy już na niej są trzeba się modlić. Konieczny jest wielki szturm modlitewny w intencji nawrócenia lekarzy zwolenników aborcji... Jest wiele przykładów tego, że to się zdarza, by wymienić tylko dr Nathansona czy dr Bolesława Piechę. Nerwowość, przynajmniej niektórych z wymienionych powyżej lekarzy, ich brak kontroli własnych mediów pokazuje, że powoli dociera do nich, co robią. A to oznacza, że mogą być na granicy nawrócenia. Trzeba się za nich więc modlić...

Tomasz P. Terlikowski