Prokuratura Regionalnego w Szczecinie skierowała do Sądu Najwyższego wnioski o uchylenie immunitetów dwóm warszawskim prokuratorom. Chodzi o ujawnienie informacji z prowadzonych postępowań osobom do tego nieuprawnionym, o co śledczy podejrzewają Ewę W. z Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów i Małgorzatę M. z Prokuratury Rejonowej Warszawa Żoliborz.  

- „Zarzut jaki zamierza prokurator przedstawić Ewie W. dotyczy nakłonienia w lipcu 2020 r, w celu osiągnięcia korzyści osobistej dla niej i Michała D., pełniącego funkcję Dyrektora Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu m.st. Warszawy, Małgorzaty M. – pełniącej funkcję Zastępcy Prokuratora Rejonowego Warszawa -Żoliborz do niedopełniania obowiązków służbowych poprzez przekazanie osobom nieuprawnionym, m.in. Michałowi D. informacji z toczącego się postępowania, a także niedopełniania obowiązków służbowych określonych w ustawie Prawo o prokuraturze i zaangażowania się w działalność polityczną poprzez m.in. formułowanie wobec Michała D. sugestii o medialnym wykorzystaniu bezprawnie uzyskanych informacji w toczącej się w 2020 r. kampanii wyborczej Rafała Trzaskowskiego”

- napisano w komunikacie opublikowanym dziś przez Prokuraturę Regionalną w Szczecinie.

Prokurator Małgorzacie M. szczecińska prokuratura chce natomiast postawić zarzut dotyczący niedopełnienia obowiązków służbowych i przekazania osobom nieuprawnionym informacji z prowadzonego śledztwa.

Sprawa dotyczy kampanii prezydenckiej oraz dwóch wypadków komunikacyjnych z udziałem warszawskich autobusów, do których doszło latem 2020 roku. W jednym z tych wypadków jedna osoba straciła życie, a kierowca został oskarżony o prowadzenie pojazdu pod wpływem narkotyków. Sprawa ta wywołała w przestrzeni publicznej debatę mającą wpływ na wizerunek Rafała Trzaskowskiego i jego kampanię prezydencką. W tych okolicznościach Michał D., znając się z prokurator W., miał za pośrednictwem komunikatora internetowego wyrazić wobec niej oczekiwanie, iż pozna jako pierwszy wyniki śledztwa.

- „Ewa muszę wiedzieć o krwi pierwszy. Znaczy po Tobie” – pisał do Ewy W., jak wynika z zabezpieczonego przez prokuraturę nośnika cyfrowego należącego do Michała D.”

- miał napisać urzędnik warszawskiego ratusza.

Śledczy wskazują, że w związku z tym, iż sprawa nie toczyła się w jednostce prokurator W., zwróciła się ona do znanej sobie prokurator z innej jednostki.

- „„(…) a tak serio Małgoś zależy mi na inf o wynikach krwi. Top secret oczywiście. Da się?”

- miała napisać.

W kolejnej wiadomości do prokurator M. miała stwierdzić: „Gosieńka RT jest Twoim dłużnikiem – a ja trzy razy bardziej”.

Śledczy mieli też zabezpieczyć w telefonie Michała D. zrzuty ekrany, z których wynika, że na bieżąco przekazywał on Rafałowi Trzaskowskiemu uzyskane przez siebie informacje.

Do zarzutów prokurator Ewa W. odniosła się w rozmowie z portalem Onet.

- „To jest ewidentna próba zastraszenia mnie, a ja się zastraszyć nie dam. Ewidentnie chodzi o wyeliminowanie mnie z przestrzeni publicznej jako osoby, która upomina się o niezależną prokuraturę i krytykuje jej upolitycznienie przez Zbigniewa Ziobrę. Ja się nie dam zastraszyć, choć do tego to wszystko zmierza, choćby mnie miano wyprowadzić w kajdankach”

- przekonywała.

Dodała, że są to „standardy białoruskie” i zapewniła, iż skorzysta ze wszystkich swoich uprawnień, aby się bronić.