Rada Krajowa PO zatwierdziła wczoraj listy KO do Parlamentu Europejskiego. Okazało się, że po czterech miesiącach funkcjonowania rządu Donalda Tuska, wysyła on do Brukseli trzech kluczowych ministrów. O mandat europosła ma powalczyć szef MKiDN Bartłomiej Sienkiewicz, szef MAP Borys Budka i szef MSWiA Marcin Kierwiński. Na łamach „Wprost” red. Joanna Miziołek donosi, że dla tego ostatniego informacja o wysłaniu do Brukseli była zdumiewająca. W warszawskim środowisku Platformy mają panować „panika, szok, narady kryzysowe”.

- „Mówią, że Kierwiński został politycznie zabity, że to jest jego koniec. Przestaje być ministrem, przestaje być sekretarzem generalnym. Tusk wpisał go na listy do europarlamentu, żeby się go pozbyć, a okazja była świetna”

- mówi anonimowy polityk PO.

Decyzja Donalda Tuska miała być reakcją na wzmocnienie pozycji Kierwińskiego w ostatnim czasie.

- „W pierwotnym planie Donalda Tuska to Tomasz Siemoniak miał zostać szefem MSWiA, a Paweł Wojtunik koordynatorem ds. służb specjalnych. Teraz szef wrócił do swojego planu”

- twierdzi informator „Wprost”.