Sąd oddalił apelację, podtrzymując wyrok z grudnia ub. roku, nakazujący IKEA przywrócić do pracy Janusza Komendę. Mężczyzna został zwolniony po tym, jak cytując Pismo Święte oświadczył, że jako chrześcijanin nie może brać udziału w promocji ruchu LGBT. Sąd uznał, że zwolnić pracownika za poglądy nie można. Na łamach „Wysokich Obcasów” opublikowano tymczasem wywiad z mec. Elżbietą Niezgódką, który zdaje się być formą przygotowania gruntu pod zmianę tego stanu rzeczy. W rozmowie z red. Edytą Bryłą adwokatka z Woman Labour Matters przekonuje, że za same poglądy z pracy zwolnić nie można, ale za ich wyrażanie już tak. Pretekstem ma być troska o interes firmy.

Prowadząca rozmowę dziennikarka zwróciła uwagę na wypowiedź dyrektor Teatru Dramatycznego Moniki Strzępki, która przyznała, że nie mogłaby współpracować z kimś o innym od jej feministycznego światopoglądzie. W odpowiedzi prawniczka zaznacza, że pracownik ma na przykład prawo uważać, że „pomnik waginy to głupota”.

- „Chodzi przede wszystkim o to, że takich opinii pracownik nie powinien wyrażać publicznie, pracując w teatrze, który prezentuje takie, a nie inne wizje. Jeśli chce tam pracować, to musi się z tym pogodzić”

- ocenia.

- „Jeśli pracownik instytucji kierującej się lewicowymi wartościami powie, że głosuje na Konfederację, to oczywiście nie jest to podstawa do zwolnienia. Ale jak zaczyna wyrażać nieprzystające do wartości firmy poglądy na zebraniach, to może to w którymś momencie godzić w działalność pracodawcy”

- dodaje.

Precyzując, mec. Niezgódka stwierdziła, że „nie zwalniamy za poglądy, tylko za wyrażanie ich i szkodzenie tym pracodawcy”.

Co natomiast rozmówczyni „Wysokich Obcasów” sądzi o głośnej sprawie pracownika IKEA?

- „Ikea wspiera społeczność LGBT i na tym buduje swoją markę. Jest to wpisane w branding. Firma uznaje, że potrzebne jest społeczne ruszenie, żeby osobom nieheteronormatywnym lepiej się żyło w Polsce. Wtedy na przykład, w razie potrzeby, pracownik marketingu czy PR musi napisać przychylne im oświadczenie czy artykuł bez względu na własne poglądy. Pracownik musi w pracy promować to, co firma każe i co ma wpisane w cele statutowe”

- twierdzi prawniczka.