W ub. tygodniu na łamach „Gazety Wyborczej” ukazał się artykuł, którego autor zarzuca znanemu salezjaninowi, twórcy Wojowników Maryi ks. Dominikowi Chmielewskiemu inicjowanie niewłaściwych relacji z kobietami. Dziennikarz opisał historię 30-latki, którą duchowny miał uwieść. Wykorzystując swoją pozycję, miał wedle tej relacji wykorzystywać również inne kobiety.
Po publikacji oświadczenie wydała Inspektoria Pilska Towarzystwa Salezjańskiego, która zaznaczyła, że „wiele okoliczności faktograficznych przedstawionych w publikacji Gazety Wyborczej nie tylko nie znajduje potwierdzenia w materiale zgromadzonym w toku postępowania, ale wręcz pozostaje z nim w jaskrawej sprzeczności”. Podkreślono, że „zgłoszenie nie wykazało istnienia relacji podległości, w tym także w zakresie kierownictwa duchowego, którego ksiądz Chmielewski wobec zgłaszającej się nie podejmował”. Jednocześnie przyznano, że „relacja, do której doszło między księdzem Dominikiem Chmielewskim a bohaterką publikacji, bez wątpienia naruszyła normy moralne oraz zasady życia zakonnego obowiązujące w Zgromadzeniu Salezjańskim”.
W reakcje na medialne doniesienia śledztwo w tej sprawie wszczęła prokuratura.
- „Śledztwo prowadzone jest w kierunku art. 199 Kodeksu karnego, który mówi o doprowadzeniu innej osoby do obcowania płciowego, poddania się albo wykonania innej czynności seksualnej przez nadużycie stosunku zależności lub wykorzystanie krytycznego położenia. Za taki czyn grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności”
- poinformował w rozmowie z PAP prok. Piotr Wrzesiński.
Dotychczas śledczy nie postawili nikomu zarzutów w tej sprawie.