Frekwencja w „wyborach” przeprowadzonych na terenie Federacji Rosyjskiej wyniosła 73,33 proc. Jak jednak wyglądały owe „wybory” – wystarczy spojrzeć na ten materiał.

Drugie miejsce według sondażu exit poll przypadło w udziale Nikołajowi Charitonowi, który uzyskał 4,6 proc. głosów. Dalsze miejsca zajęli: Władysław Dawankow (4,2 proc.) oraz Leonid Słucki (3 proc.).

To już piąte zwycięstwo Putina w wyborach. Biorąc pod uwagę sześcioletnią kadencję i obecnie zapisy prawa – może on rządzić jeszcze dwie kadencje, a więc do 2036 roku. W tym roku udało mu się poprawić rekord „poparcia” z 2018 roku, kiedy to rzekomo zagłosowało na niego niemal 77 proc. uczestników wyborów.

W trakcie przemówienia po ogłoszeniu zwycięstwa, Władimir Putin po godzinie 21:30 czasu polskiego w sztabie wyborczym stwierdził, że ta wygrana pozwoli na skonsolidowanie rosyjskiego społeczeństwa i dowód na obranie przez Rosję „słusznej drogi”.

Zapowiadał też konieczność wzmocnienia armii i wykonania zadań „specjalnej operacji wojskowej”, jak Rosja określa inwazję na Ukrainę. Zabrał też głos w sprawie śmierci Aleksieja Nawalnego, mówiąc:

To zawsze smutne, gdy ktoś umiera. Powiedziano mi, że kilka dni przed śmiercią Nawalnego pojawił się pomysł jego wymiany za więźniów przetrzymywanych na Zachodzie. Zgodziłem się na wymianę”.