O konieczności podjęcia rozmów z Kijowem wprost mówią już nawet rosyjscy propagandyści. Jeden z ekspertów występujących w kremlowskiej telewizji stwierdził nawet, że jeśli Moskwa nie zarządzi pełnej mobilizacji, będzie musiała zrezygnować z ofensywy i wycofać wojska z Ukrainy.

Co natomiast o podjęciu rozmów z Putinem na obecnym etapie wojny myśli Wołodymyr Zełenski? W rozmowie z CNN prezydent Ukrainy stwierdził, że obecnie nie jest gotów do rozmów z agresorem.

- „Nie jest dla mnie ważne, kto stawia ultimatum - on (Putin-PAP), czy jeszcze ktoś inny. Mam taką zasadę, że nie rozmawiam z tymi, którzy stawiają ultimatum”

- oświadczył.

Dodał, że traktat pokojowy z Rosją będzie możliwy dopiero po wyzwoleniu okupowanych przez nią terytoriów Ukrainy.

- „I tak będziemy mieli wspólną granicę z Rosją, i tak będzie ona naszym sąsiadem, krajem o wielkiej liczbie ludności. Tak więc, po deokupacji naszego kraju będziemy musieli żyć, mając ich obok jako sąsiadów”

- zaznaczył.

Zapewnił jednak, że nie będzie „grał w grę Rosjan”, którzy od 2014 roku zagarniają rosyjskie terytoria, a następnie na chwilę zamrażają konflikt podpisując jakieś umowy.