Media poinformowały po raz pierwszy o śmierci polskiego ochotnika kilka dni temu. Nie były to jednak oficjalnie potwierdzone informacje.

Z doniesień prasowych wynika, że Tomasz Walentek zginął w Donbasie w trakcie ostrzału artyleryjskiego. Jego ciało nie zostało jeszcze sprowadzone do Polski. Polak został ranny w wyniku ostrzału, a następnie przetransportowany do szpitala. Lekarzom nie udało się jednak uratować mu życia.

Wczoraj informację o jego śmierci potwierdziła organizacja MMA Polska. Walentek był zawodnikiem mieszanych sztuk walki.

- Wygrana w Gliwicach była spełnieniem jego ogromnego marzenia, to było dla niego bardzo ważne. Tomek był skromnym, spokojnym kolegą z maty, dobrym człowiekiem i twardym facetem. Niewiele osób wiedziało, z czym mierzył się sam i jaka była jego trudna historia żołnierza, rannego weterana - wspominał w rozmowie z Polsat Sport trener Paweł Jeleniewski.

"Z olbrzymim smutkiem przyjęliśmy informację o śmierci Tomka, który jako polski ochotnik walczył w międzynarodowym legionie obrony Ukrainy i tam poległ. Tomek brał udział i zwyciężył w Drugich Mistrzostwach MMA zorganizowanych w Gliwicach. Spoczywaj w pokoju" - czytamy na Twitterze.