Tworzenie amazońskiego i majańskiego rytu ma być w ocenie papieża Franciszka realizacją zachęty ojców Soboru Watykańskiego II do inkulturacji. Prace nad rytem amazońskim zdają się stać w miejscu. Inaczej jest jednak z rytem majańskim, który ma nawiązywać do kultury Majów.

- „Znany jako ryt majski albo majański, został opracowany na gruncie doświadczeń zbieranych od dziesięcioleci w południowo-meksykańskiej diecezji San Cristobal de las Casas. To diecezja słynąca z wyjątkowo licznych diakonów stałych, którzy bywali w przeszłości już szykowani do roli żonatych księży. W liturgii majańskiej, której projekt jest już znany i został przedłożony w Watykanie, diakoni stali odgrywają ogromną rolę, podobnie jak ich żony, traktowane jakby z automatu jako osoby szczególnie uprawnione do różnych aktywnych ról liturgicznych”

- relacjonuje na łamach PCh24.pl red. Paweł Chmielewski.

- „W liturgii majańskiej zawarto ponadto wiele elementów rdzennej kultury, które trudno interpretować poza ich pogańskim kontekstem: dotyczy to zarówno kultu przodków, jak i przede wszystkim traktowania ziemi jako żywej bogini, podobnie jak personifikowanie wiatru, wody czy innych żywiołów. Czy Stolica Apostolska pozytywnie zaopiniuje przesłany jej projekt rytu majańskiego czy też rzecz będzie jeszcze przepracowywana, nie wiemy”

- dodaje.

W ten sposób papież Franciszek, choć ograniczając tradycyjną liturgię powołuje się na chęć zjednoczenia katolików, prowadzi do atomizacji katolickiej liturgii. Co oznacza to dla Kościoła?

- „Taki rozwój wypadków wynika z samej logiki procesów rewolucyjnych i jej celów. Epoka rewolucyjna, rozpoczęta umownie w 1789 roku, cechuje się powrotem do trybalizmu, albo inaczej: do barbarzyńskiej plemienności. Do całkowitego odrzucenia zasady uniwersalizmu odkrytej przez grecką filozofię, udoskonalonej przez Rzym, doprowadzonej do swojego ideału przez chrześcijaństwo. Każdy ma swoją prawdę, brzmi credo postmodernizmu – i tak miałby wyglądać również współczesny Kościół katolicki. Wszystko, co jest w nim uniwersalistyczne, powinno zostać przezwyciężone i zamienione na partykularne”

- pisze red. Chmielewski.

Kiedy Kościół zostanie już doprowadzony do stanu takiego chaosu, wówczas możliwa stanie się budowanie „nowego, bezbożnego systemu”.