Wygłoszone przez Sikorskiego expose nie umknęło uwadze mediów niemieckich.

„Swoim przemówieniem Radosław Sikorski chciał osiągnąć dwa cele. Po pierwsze, chciał pokazać Zachodowi, ale także własnym wyborcom, że Polska powróciła do europejskiej wspólnoty. Po drugie, chciał pokazać wyborcom PiS i innych prawicowych partii, że Polska prowadzi niezależną politykę, chociaż obecny liberalny rząd Donalda Tuska opowiada się za głębszą europejską integracją” – czytamy na łamach Berliner Zeitung.

W artykule zacytowano fragmenty wypowiedzi Sikorskiego, który m.in. zarzucił politykom Zjednoczonej Prawicy chęć sprowadzenia UE w trakcie pandemii koronawirusa do roli strefy wolnego handlu. W ocenie Sikorskiego to niedopuszczalne.

Zacytowano także, że Sikorski skrytykował polityków Zjednoczonej Prawicy za wypowiedzi porównujące członkostwo w UE z byciem jedną z republik ZSRR.

W ten sposób na temat obecnych realiów członkostwa w UE m.in. wypowiedział się dla Frondy prof. Ryszard Legutko, związany ze środowiskiem Suwerennej Polski.

„Minister Sikorski zna bardzo dobrze prawicę. Sam pochodzi z tego obozu, a w latach 2005-2007 był ministrem obrony w pierwszym rządzie PiS. Według kryteriów zachodniej polityki jest światopoglądowo konserwatystą. To tłumaczy prawdopodobnie odwołanie się do Jana Pawła II” – czytamy na łamach Berliner Zeitung.

Autorzy publikacji dostrzegli także słowa Sikorskiego, że „Polska jest gotowa do współpracy z nieimperialną Rosją, która przestrzega prawa innych narodów do samostanowienia”.

Publicyści podkreślili, że zdaniem polskich polityków „nieimperialna” i „przestrzegająca prawa do samostanowienia” Rosja nie jest istnieje i istnieć nie będzie. W ich ocenie PiS wykorzysta te słowa przeciwko Sikorskiemu.

„PiS spróbuje zrobić z Sikorskiego 'rosyjskiego agenta'” – czytamy.