- Jak odnotowuje amerykański think tank Instytut Badań nad Wojną (ISW), siły ukraińskie "coraz częściej atakują rosyjską infrastrukturę wojskową w głębi okupowanych terytoriów ogniem z dostarczonych przez USA systemów HIMARS" – czytamy na portalu niezalezna.pl

"Według doniesień, siły ukraińskie zaatakowały rosyjskie składy amunicji w Dibriwnem w obwodzie charkowskim 4 lipca i Sniżnem w obwodzie donieckim (75 km od linii frontu) w nocy z 3 na 4 lipca, a także ataku na jeden z czterech rosyjskich składów amunicji w Melitopolu 3 lipca"

- podaje ISW.

Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy zamieścił w poniedziałek w mediach społecznościowych nagrania przedstawiające wykorzystanie systemów HIMARS w obwodzie zaporoskim.

ISW stwierdza, że wojskowa pomoc Zachodu dla Ukrainy, w tym dostawa systemów rakietowych HIMARS, w istotny sposób przyczynia się do zmiany proporcji siły poprzez częstsze ataki wojsk Ukrainy na cele zajmowane przez rosyjskie wojska okupacyjne.

Także ukraińskie lotnictwo w ostatnim czasie dokonało zniszczenia, zwłaszcza w obwodzie chersońskim, dużych rosyjskich składów amunicji.

Ponadto USA dostarczyły na Ukrainę rakiety GMLRS, które są naprowadzane za pomocą GPS i mają zasięg ok. 70 km. Ukraina zabiega także o pociski ATACMS mogące niszczyć cele oddalone nawet o 300 km. Na chwilę obecną Waszyngton nie wyraził jeszcze zgody na ich dostawę dla Ukrainy.

Cztery wyrzutnie HIMARS już trafiły na Ukrainę, kolejne cztery zostaną dostarczone w lipcu.