Według relacji, podawanej przez „The Washington Post”, cytowanej przez Steve’a Bannona, starcie wybuchło po tym, jak Bessent nazwał Muska „oszustem”, krytykując jego nieudane obietnice dotyczące ujawnienia bilionowych marnotrawstw budżetowych. W odpowiedzi Musk uderzył Bessenta „jak gracz rugby” w klatkę piersiową, co sprowokowało fizyczną reakcję sekretarza skarbu – doszło do krótkiej bójki, uspokajanej przez pracowników – i usunięcia Muska z budynku.

Prezydent Trump skomentował: „To już za dużo” – co, jak sugeruje Bannon, ostatecznie pogrzebało relacje między nim a Muskiem.

Z czasem sytuacja pogorszyła się, gdy Musk publicznie zażądał impeachmentu Trumpa i oskarżył go o powiązania z aktami Epsteina. Trump odparł, oskarżając Muska o upadek na zdrowiu psychicznym i ostrzegając o możliwości cofnięcia federalnych kontraktów dla jego firm.

Jak czytamy Musk, pełniący nietypową rolę w administracji Trumpa w ramach Departamentu Efektywności Rządowej (DOGE), od początku miał być źródłem napięć. M.in. próbował wpłynąć na nominacje do IRS, co spotykało się z oporem Bessenta. Co więcej, administracja, choć początkowo wspierała jego działania mające „oszczędzić bilion dolarów”, zaczęła dystansować się od jego chaotycznego stylu, co doprowadziło do zmiany ról w zeszłym miesiącu.

Obserwatorzy komentują, że incydent w Białym Domu oraz eskalacja medialnych oskarżeń między Muskiem i Trumpem pokazują, jak kruche i niestabilne są sojusze między polityką a biznesem. Skalę zamieszania potwierdzają ewolucja nastrojów w MAGA i przychylność części republikanów wobec Trumpa kosztem wsparcia dla Muska.