Polska znalazła się w grupie siedmiu państw, wobec których Komisja Europejska uruchomiła procedurę nadmiernego deficytu. Obejmuje ona państwa, w których deficyt sektora finansów publicznych przekracza 3 proc. PKB lub dług publiczny jest wyższy niż 60 proc. PKB. Teraz rząd Donalda Tuska musi przygotować plan działań naprawczych, mających obniżyć deficyt.

W obszernym wpisie do sprawy odniósł się były premier Mateusz Morawiecki, który zwraca uwagę, że ostatnio Polska została objęta tą procedurą po dwóch latach rządów PO-PSL. Nowemu rządowi na doprowadzenie do takiej sytuacji wystarczyło pół roku.

- „Obserwujemy fatalne dochody z podatków - po raz kolejny widzimy starą dobrą szkołę spod znaku pieniędzy nie ma i nie będzie. Tną wydatki i pomoc dla polskich rodzin, a pieniądze i tak z budżetu znikają. Ciekawe gdzie - oprócz zwiększonych wydatków na telewizję, której nikt nie chce już oglądać…”

- zauważył polityk.

Wskazał, że mimo deficytu, nie są realizowane obietnice wyborcze.

- „Odcięli wsparcie dla polskich rodzin (0% VAT na żywność, tarcza i zamrożenie cen prądu i gazu), nie zrealizowali obietnic dotyczących kwoty wolnej od podatku i drugiej waloryzacji emerytur, a mimo to UE i tak nałożyła na ten rząd procedurę nadmiernego deficytu”

- napisał wiceprezes PiS.

Morawiecki odniósł się również do narracji rządzących, którzy winą za obecny stan finansów publicznych próbują obarczyć rząd Zjednoczonej Prawicy.

- „Ostatnio PiS był winny procedurze nadmiernego deficytu w 2009 roku, bo wtedy ją Polsce ostatni raz zarządzono. Dwa lata po tym jak Tusk był już premierem, a PiS już 2 lata nie rządził. Teraz przyspieszyli, bo nie były potrzebne 2 lata tylko 6 miesięcy. Po 6 miesiącach ministrowi Domańskiemu udało się to, co Rostowskiemu zajęło 2 lata”

- podkreślił.

Polityk wskazuje, że nadszedł „czas, by zadać pytanie – dokąd finansowo zmierza Polska pod rządami KO?”.

- „Ostrzegaliśmy, że wróci polityka pieniędzy nie ma i nie będzie. Wystarczyło kilka miesięcy i mają już argumenty dlaczego nie zrealizują zobowiązań wyborczych: bo UE! To będziecie słyszeć miesiącami i latami”

- stwierdził.