O trudnej miłości Krzysztofa Baczyńskiego, który musiał rozdzierać serce między matką a ukochaną, kilka dni temu mówiła na antenie „Dwójki” Polskiego Radia Katarzyna Zyskowska, autorka zbeletryzowanej biografii „Szklane ptaki. Opowieść o miłościach Krzysztofa Kamila Baczyńskiego”. W swojej książce oddała głos Krzysztofowi, jego matce Stefanii i żonie Basi, którzy opowiedzieli historię tragicznej miłości.
- „Stefania nie była w stanie zaakceptować Basi jako narzeczonej. Ona widziała zupełnie inną kobietę dla swojego wychuchanego chłopca. Wystarczy spojrzeć na zdjęcie Barbary Drapczyńskiej. Wygląda jak dziewczynka: drobniutka, szczuplutka, twarz dziecka. A Stefa widziała dla swojego syna kobietę, która by mu trochę matkowała, która przyniosłaby mu węgiel z piwnicy i ugotowała obiad”
- opowiada autorka.
Matka poety nie miała jednak racji.
- „Kiedy wchodziłam głębiej w tę postać i czytałam na jej temat, okazało się, że ona była jak lwica, jeśli chodzi o sprawy Krzysia. To ona np. przynosiła mu notatki, kiedy studiowali razem i on wolał zostać w domu, bo była brzydka pogoda albo chciał pisać wiersze. To ona zajmowała tym całym domowym mikrokosmosem, który stworzyli”
- wskazała Zyskowska.
Krzysztof Baczyński zginął dwa lata po ślubie z Barbarą Drapczyńską. Żona nie zdążyła przekazać mu, że spodziewa się dziecka. Zginęła 20 dni później.
W pewnym sensie trudna relacja z żoną syna wróciła do matki Baczyńskiego już po jego śmierci. Stało się to za sprawą zdarzenia, które przytacza na łamach portalu Onet Karolina Chibowska. Zrozpaczona Stefania Baczyńska nie chciała uwierzyć w śmierć syna, dopóki nie zobaczy jego ciała. Z radością wracała po każdej ekshumacji, w której go nie odnaleziono. Pewnej nocy jednak matka Barbary miała sen, w której ukazał jej się mąż córki. „Mamo, ja leżę drugi od brzegu” – powiedział. Powiadomiona matka bohatera poszła więc na ekshumację w rejonie warszawskiego ratusza, aby otwarto wskazaną we śnie trumnę. Na szyi spoczywającego w niej powstańca wisiał medali z inicjałami „KKB”. To pozwoliło na symboliczne połączenie tragicznie zmarłego małżeństwa. Wspólnie spoczęli na Wojskowych Powązkach.