Wojna pomiędzy Iranem a Izraelem właśnie się rozszerza i eskaluje wraz z dołączeniem do niej Stanów Zjednoczonych. Dla świata ten konflikt jest jedną z najbardziej niebezpiecznych i ważnych pod względem możliwych skutków wojen XXI wieku. Natomiast na nas w Polsce o wiele bardziej bezpośrednio wpływa wojna położona za naszą wschodnią granicą na Ukrainie. Spróbujmy zrozumieć jak konflikt na Bliskim Wschodzie może wpłynąć na sytuację na Ukrainie w krótkiej i też dłuższej perspektywie.
Jak zawsze w podobnych sytuacjach, należy założyć kilka możliwych scenariuszy rozwoju sytuacji.
Optymistyczny dla Ukrainy scenariusz raczej zakłada szybkie rozstrzygnięcie sytuacji na Bliskim Wschodzie. Stabilizację sytuacji, osiągnięcie jakiegoś porozumienia, które na dłuższy czas przestanie angażować środki i zużywać zapasy rakiet w tym konflikcie. Oprócz tego ten scenariusz będzie oznaczał utrzymanie trendu na niskie ceny na ropę naftową, które uderzają dotkliwie w rosyjskie dochody, co przekłada się na problemy z finansowaniem wysiłku wojennego i produkcji zbrojeniowej. Idealną sytuacją oczywiście byłaby wręcz zmiana reżimu w Iranie na prozachodni, który zerwałby kontakty z Rosją i porzucił by wsparcie militarne tego kraju. Szansę na ten pozytywny scenariusz wciąż istnieją. Szansę na scenariusz idealny oceniłbym jako niewielkie.
Natomiast pozytywnym scenariuszem dla Rosji (i zarazem negatywnym dla Ukrainy) należałoby uznać przedłużającą się wojnę na Bliskim Wschodzie, angażującą coraz więcej zasobów. Należy pamiętać, że w chwili obecnej produkcja rakiet do systemów obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej w USA jest ograniczona. Podejmowane są działania by zwiększyć znacząco tę produkcję, ale zajmie to lata, a nie dni czy miesiące. Jeżeli wojna z Iranem będzie zużywać rezerwy amerykańskie i pochłaniać cały zasób rakiet produkowanych, to Ukraina pozostanie bez ochrony antybalistycznej, bo nie da rady kupić tych rakiet nawet za twarde pieniądze. Rosja oczywiście skorzysta z tej sytuacji, zadając Ukraińcom dotkliwe ciosy, przeciwko którym nie będą mieli jak się obronić. Podobny ciągnący się konflikt na Bliskim Wschodzie nie tylko odwróciłby i tak już malejącą uwagę USA od Europy, zmniejszyłby zaangażowanie Stanów na Ukrainie, ale również eskalacja konfliktu na pewno przyczyniłaby się do znaczącego wzrostu cen ropy. To dzieje się już teraz, ale w sytuacji eskalacji konfliktu, zniszczenia przemysłu naftowego Iranu przez Izrael lub zablokowania przez Iran cieśniny Ormuz, ceny mogą polecieć w górę znacznie wyżej. Co mogłoby na ten moment uratować Rosję i odłożyć w czasie jej rosnące problemy gospodarcze. Z drugiej strony zbytnie osłabienie Iranu, a tym bardziej upadek teokratycznego reżimu mogłoby mieć dla Rosji bardzo niepożądane skutki.
Są to jednak skutki głównie polityczne skali strategicznej. Co jednak z wpływem Iranu bezpośrednio na pole walki na Ukrainie? Tutaj należy przyznać, że jest on w tej chwili już niewielki. Rosjanom udało się zlokalizować produkcję irańskich dronów w kraju. Rosjanie znacznie je zmodyfikowali i rozbudowali produkcję. W tej chwili produkcja dronów dalekiego zasięgu wykorzystywanych dla ataków na Ukrainie bardziej zależy od podzespołów z Chin niżeli Iranu. Rosja pozyskuje również pewną ilość amunicji różnych typów z Iranu, jednak w skali tej wojny są to liczby niewielkie i nie wpływające w sposób zdecydowany na sytuację na froncie. Więc należy uznać, że bezpośredni wpływ wojny na zdolności rosyjskie w toczącej się wojnie jest nieduży. Atak na Iran i osłabienie jego przemysłu zbrojeniowego, wyczerpanie jego zapasów nie stwarza niestety bezpośrednich problemów dla Rosji na froncie ukraińskim.
Do opisanych przez mnie scenariuszy można dodać jeszcze jeden. Jeżeli w teorii konflikt się przedłuży i Stany Zjednoczone w pełni się w niego zaangażują, a Iran z drugiej strony wytrzyma pierwszą falę uderzeń i oprze się, otrzymując wsparcie z zewnątrz, to w tej sytuacji może w końcu dojść do zerwania relacji pomiędzy USA i Rosją. Waszyngton zaprzestanie prób wykorzystania Moskwy jako pośrednika i negocjatora. Wtedy w ramach reguły – „wróg mojego wroga jest moim przyjacielem”, może dojść do odbudowy stosunków ukraińsko-amerykańskich i do wzmocnienia wsparcia militarnego Ukrainy ze strony USA. Ale ten scenariusz stanem na dziś należy uznać niestety za mało prawdopodobny.
Który z tych scenariuszy się wydarzy? Czy być może w rzeczywistości będziemy podążać jakimś pośrednim scenariuszem znajdującym się między tymi kilkoma, które opisałem? Dowiemy się niedługo.