W trakcie protestu pod domem Jarosława Kaczyńskiego stwierdziła, że to jest powód, dla którego uważa, że opozycja powinna wystartować w wyborach z jedną listą. Dalej dodała:

[…] jak mam patrzeć, jak oni między sobą się napieprzają, bo tak jest łatwiej niż postawić się Kaczyńskiemu, to rzygać mi się chce, płakać mi się chce”.

Stwierdziła, że wówczas nie ma ochoty iść na wybory. Podkreślała, że wspólna lista opozycji sprawiłaby, że zajmie się ona PiS-em i Konfederacją nie w 40 czy 70 ale 100 procentach.