Liderzy krajów członkowskich Unii Europejskiej zarzucają Ursuli von der Leyen m.in. przekraczanie uprawnień, ale także nachalną autopromocję oraz brak konsultacji z innymi krajami Wspólnoty.
Według francuskiego dziennika lista zarzutów kierowanych pod adresem niemieckiej polityk szefującej KE jest znacznie dłuższa, a niechęć do niej narasta już od dawna. Ponadto – czytamy - „uprzejmość, z jaką oficjalnie spotyka się von der Leyen na unijnych salonach to tylko pozory”.
- W wojnie instytucjonalnej Michel i von der Leyen oszaleli – mówi "Le Monde" osoba z bliskiego otoczenia prezydenta Francji Emmanuela Macrona.
Pod adresem Von der Leyen kierowane są także zarzuty podejmowania kluczowych decyzj bez konsultacji z krajami członkowskimi, a jako przykład podawane jest podpisanie kontrowersyjnego porozumienia między UE a Tunezją.
Szefowa KE miała także wielokrotnie przekraczać swoje uprawnienia – na przykład szef Rady Europejskiej Charles Michel podkreśla, że von der Leyen „narusza jego uprawnienia w polityce zagranicznej UE”.
Jeden z unijnych francuskich dyplomatów wskazuje też, że niemiecka polityk wykorzystuje „nieporozumienia między Francją a Niemcami” do rozgrywek politycznych.