„Obserwuję tę sprawę od początku. I nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jako naród całkowicie oblaliśmy egzamin” – pisze Czaban. „Oblały go partie opozycyjne, które po kampanii prezydenckiej zapadły w błogi sen. Oblały go środowiska prawicowe, komentariat, aktywiści. Oblało go państwo. Pozamiatane”.

Według dostępnych informacji, napastnik przebywał w Polsce od lutego, bez wizy – korzystając z unijnych regulacji, które pozwalają obywatelom Wenezueli na trzymiesięczny pobyt w Strefie Schengen bez wizy. Problem? Atak miał miejsce po przekroczeniu tego terminu, a żadne służby nie zareagowały.

„Z systemu Schengen było wiadomo, kiedy przyleciał. I że nie wyleciał. Że przekroczył termin pobytu. Że jego matka pracuje legalnie i wiadomo, gdzie mieszka. To powinna być rutynowa interwencja Straży Granicznej” – komentuje Czaban. Zamiast tego – pisze – państwo zignorowało alert i zbrodnia stała się możliwa.

„UE wpuszcza bez wiz ludzi z kraju o największej przestępczości świata. Polska nie robi nic, by kontrolować ich obecność. A potem udajemy zaskoczonych”.

Jak pisze dalej autor, prawdziwym dramatem nie jest sama zbrodnia – choć ta przeraża – ale społeczna bierność. „Nie było żadnych masowych protestów. Żadnych dymisji. Nikt nie zawnioskował o wotum nieufności wobec rządu. Nie padło nawet słowo krytyki wobec Komisji Europejskiej. Jakby ta zbrodnia wydarzyła się w innej galaktyce” – zauważa Czaban.

Dla autora to dowód, że Polacy zaczęli mentalnie akceptować przestępczość związaną z migracją. „Przyjęliśmy narrację, że ci ludzie pochodzą z krajów, gdzie cierpieli. Że nie można ich osądzać. Że protest to rasizm. A przecież Niemcy, Belgowie, Szwedzi już nauczyli się żyć z bombami i gwałtami – i są zadowoleni. Teraz przyszła pora na nas” - ironizuje.

Czaban ostrzega: „To, co się dzieje, jest bacznie obserwowane. W centralach wywiadowczych, w Berlinie, w Brukseli. Dla nich to sygnał – Polacy są gotowi na wdrożenie paktu migracyjnego. Nie zareagowali nawet na brutalną napaść. Można ruszać z koksem”.

Jego konkluzja jest brutalna: „Zbrodnia została popełniona, bo UE nie zatrzymała przyjazdu, a Polska nie zareagowała. Ale milczenie społeczeństwa to sygnał, że zaakceptowaliśmy ten stan rzeczy. I to jest prawdziwa tragedia”.

Czy na pewno jednak zaakceptowaliśmy taki stan rzeczy?