Po tym jak kapitan polskiej reprezentacji Robert Lewandowski zrezygnował z udziału w kluczowym eliminacyjnym do mundialu meczu biało-czerwonej kadry w Helsinkach przeciwko Finlandii, selekcjoner polskiej kadry Michał Probierz postanowił pozbawić Lewandowskiego kapitańskiej opaski, która należała do obecnego gracza Barcelony od 2014 roku, kiedy to przejął ją od Jakuba Błaszczykowskiego.
Informację o decyzji Probierza podał o godz. 21 w niedzielę serwis „Łączy nas piłka”. Co ciekawe na wiadomość tę już po 10 minutach zareagowała legenda defensywy polskiej reprezentacji Kamil Glik, który decyzję polskiego selekcjonera odnośnie Lewandowskiego skomentował wymownym słowem: „Brawo!”.
Na decyzję Probierza bardzo szybko zareagował również za pośrednictwem mediów społecznościowych sam główny zainteresowany. Już o godz. 21.40 w niedzielę Robert Lewandowski opublikował wpis, który wstrząsnął całym polskim środowiskiem piłkarskim.
„Biorąc pod uwagę okoliczności i utratę zaufania do selekcjonera Reprezentacji Polski postanowiłem do czasu kiedy jest trenerem zrezygnować z gry w Reprezentacji Polski. Mam nadzieję, że będzie dane mi jeszcze zagrać dla najlepszych kibiców na świecie” – napisał były już kapitan polskiej reprezentacji.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że Probierz, którego reprezentacja rzeczywiście prezentuje się bardzo słabo, jest już co najmniej trzecim po Jerzym Brzęczku i Czesławie Michniewiczu selekcjonerem polskiej kadry, którego w tego rodzaju sposób, choć po raz pierwszy z tak otwartą przyłbicą, usiłuje pozbawić funkcji najlepszy piłkarz w dziejach polskiego futbolu.
Sprawa rezygnacji Roberta Lewandowskiego z gry w polskiej reprezentacji pod wodzą Michała Probierza wywołała lawinę komentarzy w polskim środowisku futbolowym.
„Jedno jest pewne-gdybym był prezesem to tematu by nie było, bo Lewandowski byłby na zgrupowaniu. Teraz popcorn i posłucham innych” – napisał w social mediach były prezes PZPN Zbigniew Boniek.
Inny były prezes PZPN Michał Listkiewicz winę widzi przede wszystkim po stronie Roberta Lewandowskiego. „W tej sprawie jestem oczywiście po stronie trenera. To jest skandal. Niewyobrażalny. Gdyby tak zachował się ktoś z kadry Górskiego czy Piechniczka, to byłaby jego ostatnia wypowiedź w charakterze reprezentanta Polski. To jest gra zespołowa. Lewandowski okazał lekceważenie zespołowi” – stwierdził Listkiewicz.
„Lewandowski pisząc, że dla tego selekcjonera w kadrze już nie zagra, ale ogólnie to ma nadzieję, że jeszcze w kadrze zagra napisał ni mniej ni więcej tyle, że ma nadzieję, że obecna kadra będzie odnosiła złe wyniki i trenera zwolnią. Zaraz oczywiście może się okazać, że nie to miał na myśli i "życzy chłopakom jak najlepiej" – skomentował z kolei dziennikarz Krzysztof Stanowski, dodając również: „Na mój nos to Lewandowski poczeka sobie na następne powołanie tak... z rok, z lekkim hakiem nawet. Pytanie tylko, czy będzie miał wracać po coś więcej niż pomachanie trybunom na pożegnanie. Bo tworzenie nowego zespołu po przerżniętym mundialu wokół 38-latka, którego rok w kadrze nie było będzie nietypową koncepcją”.
„Po blisko 4000 minut Robert się czuł zmęczony i nie przyjechał na kadrę.Po blisko 4000 dni, selekcjoner zabrał mu opaskę. Kuba stracił tę funkcję na rzecz Roberta w 2014 roku.I grał w kadrze dalej, a w 2016 rozegrał wielki turniej. To jest zawsze kadra Polski a nie kadra trenera” – napisał z kolei komentator telewizyjny występów polskiej kadry dziennikarz Mateusz Borek.
„Decyzja Michał Probierza - fatalna jeśli chodzi o tajming, w tym momencie antagonizująca kibiców, kadrowiczów... Decyzja Lewego - emocjonalna, nieprzemyślana... Mam nadzieję, że Robert nie pożegna się z kadrą w ten sposób. Zbyt wiele polski futbol mu zawdzięcza i nawzajem. Ochłońmy wszyscy!” – przekonuje inny dziennikarz sportowy Michał Pol.
Były prezes TVP Sport Marek Szkolnikowski zauważył, że „to że Lewandowski zachowuje się fatalnie nie czyni z Probierza trenera formatu reprezentacyjnego”.
„Żaden piłkarz nie powinien i nie może być ponad reprezentacją. Jeśli strata opaski jest powodem do rezygnacji z gry, to mamy problem z ego zawodnika” – podsumował dziennikarz sportowy Marek Wawrzynowski.
„To jest skandal a winę ponosi nie tylko Lewandowski, ale i selekcjoner. Zawiodła komunikacja. Mamy bombę w kadrze i to przed tak ważnym meczem, jak ten z Finlandią. Nie stać nas na rezygnację z jednego z dwóch najlepszych piłkarzy w historii kadry” – skonkludował były napastnik polskiej reprezentacji Artur Wichniarek.