Prezydent Nawrocki uzasadnił swoje weto koniecznością ograniczenia świadczeń socjalnych, takich jak program 800 plus, wyłącznie do obywateli Ukrainy pracujących w Polsce i odprowadzających składki. Jego decyzja oznacza również koniec bezpłatnej opieki zdrowotnej dla uchodźców nieposiadających statusu pracownika w polskim systemie.

Groźba utraty łączności

Wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski ostrzegł, że weto może mieć także wymiar strategiczny. – To koniec internetu Starlink, który Polska dostarcza walczącej Ukrainie – skomentował. Według niego wsparcie w zakresie satelitarnej łączności ma obowiązywać tylko do końca września. Jeśli przepisy nie zostaną zmienione, systemy Starlink pozostające w dyspozycji Ukrainy mają zostać zwrócone Polsce.

Ukraińskie Ministerstwo Transformacji Cyfrowej w rozmowie z portalem Suspilne News potwierdziło, że trwa dialog z polskimi władzami dotyczący kosztów dalszego korzystania z systemu. Dla walczącej Ukrainy, uzależnionej od stabilnych kanałów komunikacyjnych, decyzja Warszawy ma kluczowe znaczenie.

Krytyka ze strony Związku Ukraińców w Polsce

Ostre słowa wobec decyzji prezydenta padły także ze strony środowisk ukraińskich w Polsce. Piotr Skórka, szef Związku Ukraińców, podkreślił, że weto Nawrockiego to odejście od dotychczasowego modelu współpracy i solidarności. – Doprowadziliśmy do sytuacji, w której w Ukrainie patrzy się na Polskę jako kraj, któremu nie można ufać – stwierdził.

Działacz wezwał do ogólnonarodowej debaty na temat nowego modelu patriotyzmu, który nie powinien ograniczać się jedynie do symboli, lecz uwzględniać także strategiczne interesy Polski w kontekście bezpieczeństwa i polityki wschodniej.

Nowy etap relacji polsko-ukraińskich?

Decyzja prezydenta Nawrockiego może wyznaczać punkt zwrotny w relacjach Warszawy i Kijowa. Z jednej strony Polska argumentuje konieczność ograniczenia kosztów i skierowania pomocy do tych, którzy aktywnie uczestniczą w rynku pracy. Z drugiej – Ukraina obawia się utraty wsparcia w krytycznym momencie wojny z Rosją.