Eksperci wydania przypominają, że w ciągu ostatnich dwóch lat wybuchło wiele konfliktów, niemal na wszystkich kontynentach kuli ziemskiej.

Zakrojona na wielką skalę agresja Rosji przeciwko Ukrainie trwa już drugi rok z rzędu, brutalny atak terrorystów Hamasu na Izrael i w odwecie operacja wojskowa armii izraelskiej w Strefie Gazy zdestabilizowały sytuację na Bliskim Wschodzie. W kilku krajach Afryki doszło do zamachów stanu, a Azerbejdżan niedawno odzyskał kontrolę nad Górskim Karabachem, który pod koniec ubiegłego wieku, przy wsparciu Rosji, został zdobyty przez Armenię.

„Niektórzy urzędnicy i inwestorzy sugerują, że sieć przecinających się konfliktów rozciągająca się od Afryki Zachodniej przez Ukrainę po Bliski Wschód może być wstępem do nowego konfliktu globalnego, tym razem rozpoczynającego się nie jednym wybuchem [wojny], ale kilkoma [konfliktami lokalnymi]”

– czytamy w artykule.

W publikacji zauważono, że gwałtownie wzrasta ryzyko „odmrożenia” starych konfliktów i rozpętania nowych, gdyż USA, Rosja, Iran, Chiny i inne kraje usiłują obronić to, co uważają za swoje interesy narodowe. To przenosi świat z powrotem do okresu rywalizacji wielkich mocarstw, jak to było w ubiegłym stuleciu.

Eksperci uważają, że obecna sytuacja międzynarodowa przypomina lata przed I wojną światową – Europie grozi wciągnięcie w ogromny konflikt kontynentalny. Jednocześnie Azja również może znaleźć się w ogniu wojny, gdyż Pekin rości sobie pretensje do Tajwanu, co może wywołać wojnę między Chinami a Stanami Zjednoczonymi.

„Chociaż istnieje wiele zachęt do cofnięcia się z krawędzi przepaści, to, co obecnie wydaje się być ograniczonymi [lokalnymi] konfliktami, może w przyszłości mieć naprawdę katastrofalne skutki”

– podsumowują autorzy artykułu.

KOMENTARZ REDAKCJI

Zaprezentowany jako ultimatum Traktat o gwarancjach bezpieczeństwa, opublikowany 17 grudnia 2021 roku przez rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, a przygotowany na polecenie szalonego Putina, zawiera bezczelne żądanie wycofania wojsk NATO ze wschodniej flanki Sojuszu do granic z 1997 roku. Opętany ideą wskrzeszenia ponurego imperium zła gospodarz Kremla z maniakalnym uporem usiłuje odbudować sowiecką strefę wpływów w Europie. Dlatego chce zakwestionować plany rozszerzenia Sojuszu Północnoatlantyckiego na wschód, chce, żeby Zachód porzucił państwa Europy Środkowo-Wschodniej na pastwę Rosji.

Opętany ideą wskrzeszenia ponurego rosyjskiego imperium zła, gospodarz Kremla z maniakalnym uporem usiłuje odbudować stalinowską strefę wpływów w Europie. Dlatego chce zakwestionować kolejne etapy rozszerzenia NATO na Wschód, po których Moskwa nie mogłaby już destabilizować i wzniecać otwartych konfliktów zbrojnych w Polsce, Czechach, Słowacji, krajach bałtyckich i na wschodnich Bałkanach. Jednocześnie we wszystkich krajach sąsiednich (Mołdawia, Gruzja, Azerbejdżan i Ukraina), które nie przystąpiły do NATO, rosyjskie służby specjalne rozpętały krwawe wojny. Putin marzy o rozpaleniu podobnych konfliktów w państwach byłego Układu Warszawskiego, ponieważ przez 200 lat Rosja panowała w Europie Środkowo-Wschodniej za pomocą zasady „dziel i rządź”.

Ukraina uniemożliwia Putinowi realizację tego szalonego pomysłu.

„Bez Ukrainy Rosja przestaje być imperium euroazjatyckim. […] Jeżeli jednak Moskwa ponownie zdobędzie władzę nad Ukrainą, wraz z pięćdziesięcioma dwoma milionami jej obywateli [1 lipca 2020 r. ludność Ukrainy liczyła 43,733 mln osób], ogromnymi bogactwami naturalnymi oraz dostępem do Morza Czarnego, automatycznie odzyska możliwość stania się potężnym imperium spinającym Europę i Azję. Utrata niepodległości przez Ukrainę miałaby natychmiastowe konsekwencje dla Europy Środkowej, przekształcając Polskę w sworzeń geopolityczny na wschodniej granicy zjednoczonej Europy” – pisał w swoim czasie Zbigniew Brzeziński, znakomity amerykański geostrateg i dyplomata, mający polskie korzenie.

Putin ma obsesję na punkcie Ukrainy, ponieważ zdaje sobie sprawę, że bez Ukrainy nie potrafi zdestabilizować Europy Środkowo-Wschodniej i odbudować imperium rosyjskiego. Dlatego z pełną odpowiedzialnością i bez najmniejszej przesady można stwierdzić, że obecnie na Ukrainie decydują się losy Europy i całej cywilizacji zachodniej.

Jagiellonia.org