Według Gronkiewicz-Waltz prezydent Duda przekroczył granice prawa:

„W posiedzeniach RBN mogą brać udział byli prezydenci, ale nie prezydent elekt. Do momentu złożenia przysięgi K. Nawrocki nie pełni roli prezydenta (…) przedwczesne stawianie wszystkich przed faktem dokonanym nie powinno się zdarzyć”.

Wyraziła też zdziwienie, że Nawrocki zaakceptował udział w takim spotkaniu, sugerując, że mógł tym samym podważyć wątpliwości wokół wyników wyborów.

Fakty są inne

Rządowe dokumenty wskazują wyraźnie, że prezydent RP ma prawo zapraszać do udziału w RBN osoby „wskazane ze względu na przedmiot rozpatrywanych spraw”. Taka możliwość została zapisana w zarządzeniu Marszałka Sejmu, pełniącego obowiązki prezydenta RP – Bronisława Komorowskiego.

W uzasadnieniu zarządzenia czytamy, że prezydent może zaprosić na posiedzenie Rady m.in. byłych prezydentów, premiera oraz inne osoby, jeśli ich obecność jest uzasadniona tematyką debaty.

Czy to była kompromitacja?

Krytycy Gronkiewicz-Waltz od razu wskoczyli na temat ustawionych przepisów, które znają prawnicy – w tym była prezydent Warszawy. Komentarze w mediach społecznościowych zacytowane przez niezależna.pl były bezlitosne:

„Pani wykłada prawo? (…) Pani kłamstwo można zweryfikować w 2 minuty”.