Były minister skarbu państwa w rządzie PO-PSL Włodzimierz Karpiński został pod koniec lutego zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Prokuratura postawiła mu zarzuty korupcyjne dot. okresu od kwietnia 2020 do grudnia 2022 roku, kiedy to był najpierw prezesem zarządu Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w Warszawie, a później sekretarzem m. st. Warszawy.

- „Prokurator przedstawił Włodzimierzowi K. popełniony wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami w tym Rafałem B. zarzut korupcyjny polegający na żądaniu od prezesa jednej ze spółek korzyści majątkowej w wysokości 2,5 procent wartości zamówień publicznych uzyskiwanych od Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w m.st. Warszawie w zamian za zmianę specyfikacji istotnych warunków zamówień publicznych”

- wyjaśniała Prokuratura Krajowa.

Z uwagi m.in. na „wysokie prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanego mu czynu”, sąd przychylił się do wniosku prokuratury o tymczasowe aresztowanie byłego ministra.

Teraz o kulisach śledztwa informuje „Rzeczpospolita”. Wedle ustaleń dziennika, CBA obecnie prześwietla również inne warszawskie spółki, a wątpliwości śledczych budzą ogromne kompetencje przyznane Włodzimierzowi Karpińskiemu przez warszawski ratusz.

- „W kwietniu 2021 r. decyzją prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego jako sekretarz miasta uzyskał bowiem nadzór nie tylko nad gospodarką odpadami (jego poprzednik Marcin Wojdat zajmował się koordynacją urzędu), ale w zakresie m.in. zarządzania kryzysowego, transportu, ładu korporacyjnego czy cyfryzacji – jako sekretarz Warszawy miał kompetencje równe wiceprezydentom. Według CBA i prokuratury korupcyjny proceder trwał od kwietnia 2020 r. – Karpiński był wtedy prezesem MPO, potem przeszedł do ratusza, gdzie również nadzorował gospodarkę odpadami”

- podaje gazeta.