Pacyfikacja kopalni Wujek to największa tragedia stanu wojennego. Zginęło wtedy dziewięciu protestujących górników, a 21 zostało rannych. Wielu oprawców uniknęło odpowiedzialności karnej za tamte zbrodnie. Dzisiaj zapadł prawomocny wyrok w sprawie jednego z zomowców, członka plutonu specjalnego, Romana S.

Sąd Apelacyjny w Katowicach utrzymał w mocy orzeczenie sądu I instancji. Oskarżony został skazany na trzy i pół roku więzienia.

W grudniu przed Sądem Okręgowym w Katowicach wymierzył S. karę 7 lat więzienia i złagodził ją o połowę na mocy ustawy amnestyjnej z 1989 r. Sąd zakazał też S. zajmowania stanowisk związanych z ochroną bezpieczeństwa i porządku publicznego na 10 lat. Na poczet kary zaliczył mu okres aresztowania.

Jak podaje PAP, odwołanie złożył prokurator IPN. Nie zgadzał się z kwalifikacją prawną przyjęta przez sąd I instancji, który uznał, że czyn Romana S. nie stanowił zbrodni przeciwko ludzkości. Prokurator IPN uznał wymierzoną oskarżonemu za rażąco łagodną i domagał się przed sądem skazania S. na 10 lat więzienia.

Przewodniczący składu orzekającego Wiesław Kosowski powiedział po ogłoszeniu wyroku:

- Dobrze stało się, że po tylu latach, ale jednak, doczekaliśmy końca tego procesu i w jakiś sposób udało się uzyskać sprawiedliwość

 

mp/pap