W Indonezji doszło do nieudanego ataku terrorystycznego. Zaledwie 18-letni islamista, który deklaruje przynależność do Państwa Islamskiego, chciał wysadzić w powietrze kościół wraz z wiernymi. Gdyby nie awaria bomby, która na szczęście nie wybuchła, mogłoby dojść do niebywale krwawej tragedii.

Islamiści w ostatnim czasie na całym świecie coraz częściej atakują chrześcijan; idą tu za propagandą centralnego ośrodka "kalifatu" z Syrii, który w swoim czasopiśmie "Dabiq" zachęcał do mordowania "niewiernych" wyznawców Jezusa Chrystusa.

W Europie doszło do kilku ataków na duchownych, w tym najbardziej spektakularnego zamordowania ks. Jacquesa Hamela we Francji.
W Indonezji z kolei 18-letni napastnik po tym, gdy jego bomba nie wybuchał, rzucił się na księdza. Islamistę obezwłądnili wierni. Policja zatrzymała muzułmanina, znajdując przy nim dowód odobisty oraz flagę Państwa Islamskiego.

bbb/fronda.pl