Chodzi o dziecięcego aktora Michaela Egana, który dziś jest księdzem. Egan pozwał do sądu producenta filmowego Bryana Singera oraz wiele innych osób ze świata Hollywood. Oskarżył ich o molestowanie seksualne jego i swoich kolegów. Egan miał wówczas 15 lat. Homoseksualiści mieli dopuszczać się molestowania na rozmaitych przyjęciach.

Zarzuty Egana nie są odosobnione. Bardzo podobne przedstawił wcześniej inny aktor dziecięcy, Corey Feldman. W 2013 roku powiedział, że homoseksualne molestowania są w Hollywood niemal „systematyczne”.

Jeżeli zarzuty Egana i Feldmana są prawdzie, potwierdza to tezę o wyjątkowej skłonności części aktywnych homoseksualistów do pedofilii.

Przy tej okazji Matt Barber z „Life Site News” przytacza badanie opublikowane w lewicującym Archives of Sexual Behavior. Przebadano tam ponad 200 skazanych pedofilów. Co się okazało? 86 proc. z nich opisała się jako homoseksualistów lub biseksualistów.

Nie oznacza to oczywiście, że homoseksualiści w sposób konieczny muszą odczuwać pociąg do dzieci. Wskazuje jednak, że takiemu pociągowi nad wyraz często towarzyszą także skłonności homoseksualne.

Barber przytacza jeszcze inne badanie, z roku 2001, opublikowane w tym samym czasopiśmie. Spośród przebadanych tam gejów aż 46 proc. przyznało, że było w dzieciństwie molestowanych przez homoseksualnych pedofili. Z kolei 22 proc. lesbijek przyznało, że molestowały je kobiety.

Tymczasem wśród heteroseksualistów było to odpowiednio 7 i 1 proc. Te dane wskazują z kolei, że za rozwój homoseksualizmu odpowiadają w przynajmniej części przypadków traumatyczne przeżycia.

pac/lsn