Chiny chcą definitywnie odejść od polityki jednego dziecka. Jak zapewnia Cai Fang, wicedyrektor Chińskiej Akadamii Nauk Społecznych, Państwo Środka w ciągu w dwóch najbliższych lat w pełni rozluźni politykę. A to oznacza, że wszystkie pary będą miały możliwość posiadania dwójki dzieci.

Zarazem przyczyni się to do znacznego spadku ilości mordów nienarodzonych, które w Chinach są niebywale rozpowszechnione.

„Ludzie chcą mieć możliwość wyboru ilości posiadanych dzieci i powinniśmy im to umożliwić, przynajmniej do pewnego stopnia” – mówi Fang.

Chiny rozpoczęły rozluźnianie polityki jednego dziecka już w ubiegłym roku. Pozwolono na posiadanie dwójki dzieci tym rodzinom, w których przynajmniej jeden z rodziców jest jedynakiem. Jednak tylko 3 proc. par spełniających te warunki złożyło podanie o możliwość posiadania drugiego potomka.

Rząd postanowił więc rozluźnić tę politykę jeszcze bardziej. Jakkolwiek to brzmi, Chiny chcą teraz walczyć z groźbą… spadku liczby ludności.

„- Posiadanie drugiego dziecka ma pomóc poprawić współczynnik płodności, co zapobiegnie zmniejszaniu się liczby ludności, które jest prognozowane na 2030 rok” – mówi Cai Fang.

Obecnie współczynnik płodności wynosi 1,66 na kobietę. A by zapewnić zastępowalność pokoleń musi wynieść 2,1.

A może rozluźnienie polityki jednego dziecka to efekt modlitw chrześcijan? W Państwie Środka od lat bardzo znacząco przybywa wyznawców Chrystusa – już niedługo Chiny mają być tym krajem świata, w którym mieszka najwięcej chrześcijan. W tej sytuacji ich modlitwy muszą mieć znaczenie dla rozwoju kraju – i tego efektem może być właśnie zmiana polityki ,która dopuści do ograniczenia liczby zabijanych dzieci.

bjad/forsal.pl