Dwie ekipy poszukiwaczy „złotego pociągu” przedstawią dziś wyniki prac. Do wtorkowego poranka raporty złożono w urzędowym sejfie.

 

W południe ma okazać się, czy tajemniczy pociąg jest ukryty na terenie Wałbrzycha, czy też nie. Obie grupy mają przedstawić swoje raporty z wykonanych badań, ich metodologię oraz wyniki. Prace przeprowadzono na zlecenie wałbrzyskiego magistratu. Ten, jak zapewniali urzędnicy, nie wydał na nie ani złotówki. Jako z wynikami prac zapoznają się prezydent miasta i specjalny zespół ds. pociągu pancernego z czasów II wojny światowej.

 

Najpierw teren sprawdzała grupa eksploratorów, którzy w sierpniu zgłosili odkrycie pociągu pancernego z czasów II wojny światowej. Pracowali wykrywaczami metali, magnetometrem i georadarami. - Mam pewność, że on tu jest. Na 100 procent. Tak jak tu stoję, to pociąg stoi tam. Teraz będziemy mieli po prostu lepsze warunki do pracy - twierdził wtedy jeden z odkrywców. Później na 65. kilometr trasy kolejowej Wrocław-Wałbrzych wkroczyli naukowcy z krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej wspomagani przez ekipę Discovery Channel. Do badania terenu wykorzystali m.in. magnetometr cezowy, który mierzył ziemskie pole magnetyczne. Różne wyniki badań? "Interesujący moment" Co jeśli wyniki przedstawione na konferencji Wałbrzychu będą się od siebie różnić? Jak mówił nam w listopadzie Arkadiusz Grudzień, rzecznik magistratu, urzędnicy wzięli pod uwagę taką możliwość. - To byłby interesujący moment. Jeśli doszłoby do takiej sytuacji, to będziemy wtedy podejmować decyzje, co do dalszych kroków i badań - zapowiedział Grudzień. Zaznaczał też, że wyników badań nie można porównywać. - Przeprowadzone były przy użyciu innych urządzeń, innymi metodami i klasycznej konfrontacji nie będzie można tu przeprowadzić - mówił rzecznik. We wtorek w południe zostaną zaprezentowane wyniki badań. Godzinę później odbędzie się konferencja prasowa z udziałem obu grup badawczych. Pociąg ma znajdować się na 65. kilometrze trasy kolejowej Wrocław-Wałbrzych.

 

KJ/tvn24.pl