"Jest zastanawiające, że – a propos też apolityczności sądów – nagle okazuje się, że kiedy sprawa trafia do Sądu Najwyższego, to z tego SN płyną informacje do niektórych mediów, że mogą zapoznać się z materiałem dowodowym sprawy" - mówił na konferencji prasowej minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

"To pytanie, dlaczego SN takie zainteresowanie wykazuje. Dlaczego jest tak, że tylko niektóre redakcje, które nie są znane z wielkiej życzliwości wobec rządu, takie informacje uzyskały? Nie mam żadnych pretensji wobec dziennikarzy. Prawem dziennikarza jest, jeśli dostaje informację, z tej informacji skorzystać wedle własnego uznania i służąc mediom, opinii publicznej, wykonując własną pracę" - pytał Ziobro, jednocześnie wskazując, że dziwnym trafem "taśmy" zaczynają wypływać do mediów, gdy śledztwo przejął Sąd Najwyższy.

"Ale mam jednak zasadnicze pytanie do SN, czy rolą SN jest rozpatrzyć kasację, czy kontaktować się czy nawiązywać relacje z mediami i udzielać pewnych informacji i wskazań? To sprawa godna uwagi w kontekście pytań o apolityczność i dystans od zgiełku, sporu politycznego aktualnego SN" - pytał minister.

Na pytanie, czy Zbigiew Ziobro w swojej wypowiedzi zarzuca sędziom Sądu Najwyższego nielegalne udzielanie informacji, odpowiedział:

"Być może w tym zakresie też powinno być jakieś postępowanie, które miałoby na celu ustalić, czy tutaj doszło do przekroczenia uprawnień przez tych sędziów SN, którzy zdecydowali się w traki sposób te materiały ujawnić. Jeżeli sprawy się ujawnia, to powinno się ujawnić wszystkim dziennikarzom bez wyjątku i udostępniać je publicznie".

mor/300polityka.pl/Fronda.pl