Unia Europejska i Rosja są mocno zależne od siebie pod względem finansowym. Kozłem ofiarnym sankcji ma stać się Polska, która obrywa rykoszetem za mieszanie się w interesy Moskwy, restrykcjami eksportowymi na rynku spożywczym.

Gazowa pułapka

Ale to nie wszystko. Wiele wskazuje, że za opóźnieniami w budowie gazoportu w Świnoujściu może stać… Gazprom. Włosi zażądali niedawno dodatkowego wynagrodzenia, mimo, że budowa miała zakończyć się miesiąc temu. Rząd zgrywa chojraka, mówiąc, że nie ugnie się pod presją szantażu, jednak mógł w porę przewidzieć nadciągające kłopoty.

Włoska firma inżynieryjna Saipem, stojąca na czele konsorcjum, które buduje terminal gazowy LNG, jest mocno uzależniona od Gazpromu. Włosi od lat współpracują z Rosjanami nie tylko przy budowach w Sachalinie, ale także przy North i South Stream. Może więc dziać się tak, że Rosjanie wywierają naciski na Saipem, aby ten nie kończył inwestycji.

Ekspert Instytutu Sobieskiego Tomasz Chmal uważa, że politycy powinni mieć świadomość z kim podpisują kontrakt, strategiczny z punktu widzenia interesów narodowych państwa Polskiego. Jest wielce dyskusyjne, czy aneks do umowy, o który spierają się Włosi, jest zasadny. Koszty kontraktu i tak wzrosły i wynoszą obecnie ok. 2,4 mld złotych.

Kłopoty Putina

Kreml mogą czekać spore wydatki finansowe w związku z narastającą izolację tego kraju na arenie międzynarodowej. Kłopotów może przysporzyć niedawny wyrok Trybunału Arbitrażowego w Hadze, który zasądził gigantyczne odszkodowanie na rzecz dawnych właścicieli Jukosu.

Prawdopodobnie Moskwa nigdy tych pieniędzy nie wypłaci, lecz jej pozycja prawna na arenie międzynarodowej znacznie podupadła. Gdyby doszło do udowodnienia, że kraj ten jest współwinny lub winny zestrzelenia malezyjskiego samolotu pasażerskiego, musiałby się liczyć z wypłatą odszkodowań w zbliżonej kwocie. To oznaczałoby spore, nieoczekiwane wydatki z budżetu, który i tak znajduje się dziś w tarapatach.

Dotkliwą lekcją mogą okazać się także sankcje gospodarcze. Rosyjska gospodarka może notować miliardowe straty w związku z odcięciem jej od finansowania oraz inwestycji ze strony zachodu. Zamrożone kredyty w bankach, wycofanie bezpośrednich inwestycji zagranicznych i zahamowanie współpracy technologicznej muszą oznaczać niemałe kłopoty dla Kremla. Coraz głośniej mówi się także o tym, że część oligarchów chętnie powitałaby zmianę władzy.

Pakt Merkel-Putin?

Spekulacje, że Angela Merkel po cichu, i tradycyjnie już ponad głowami Polaków, dogaduje się z Władimirem Putinem, nie muszą być wcale przesadzone. Według brytyjskiej prasy, uzgodnioną ceną za pokój na Wschodniej Ukrainie, miałoby zostać prawne uznanie aneksji Krymu oraz zapewne pełna akceptacja projektu South Stream ze strony Brukseli.

W zamian Moskwa miałaby wstrzymać finansowanie i dozbrajanie separatystów i wznowić dostawy gazu przez Ukrainę. Ukraina musiałaby z kolei zapomnieć o NATO. Niewykluczone, że wschodnie regiony kraju stałyby się zaś quasi-autonomicznymi terytoriami, co może oznaczać ich prorosyjską orientację. De facto Ukraina stałaby się podzielona.

Niemcy są ważny partnerem gospodarczym Rosji, głównie za sprawą inwestycji w tamtejszą energetykę. Jednak nie tylko Niemcy. W strategiczne sektory zainwestowali pokaźne sumy także Francuzi, Holendrzy i Brytyjczycy. Tak samo Rosjanie mają udziały w niemieckich rafineriach i stoczniach, francuskich firmach logistycznych, holenderskich rafineriach, polskich stacjach benzynowych i gorzelniach czy austriackich firmach budowlanych.

Pod względem politycznym na dłuższą metę impas nie opłaca się więc obu stronom. Pod względem politycznym zbyt uległe stanowisko wobec Moskwy może ją zachęcić do bardziej agresywnych zachowań. 

Tomasz Teluk