Twierdził, że jest to instrument może niedoskonały ale umożliwiający zdobycie pracy tym co pracy nie mają i zatrudnienie przez pracodawców nowych pracowników w sytuacji kiedy nie są w stanie zatrudnić ich w inny sposób.

Jak widać po czternastu miesiącach pan premier zmienił zdanie ponieważ teraz ogłosił, że będzie walczył z umowami śmieciowymi.

Mówiąc poważnie problem tego, że tak ogromnie rozpowszechniły się u nas umowy o dzieło to nie jest kwestia tego, że pracodawcy uwielbiają wykorzystywać pracowników, a pracownicy uwielbiają być wykorzystywani. To jest kwestia błędu naszej gospodarki jakim jest bardzo wysokie opodatkowanie pracy.

Trudno się dziwić, że ludzie omijają jak mogą te koszty rozmaitych składek, a sposobem jest właśnie przedłużanie w nieskończoność umów, które generalnie w założeniu służą do zatrudniania pracowników na okres krótkotrwały do rozmaitych prac sezonowych i dorywczych.

Jest jeszcze drugi sposób omijania tego systemu. To jest zakładanie jednoosobowych firm. Polska roi się od ludzi, którzy formalnie są jednoosobową firmą chociaż ich faktyczny pracodawca zwykle nawet dostarcza księgowego, aby tylko uniknąć tych ZUS-ów, fusów i wszystkich innych ogromnych składek.

Czekam kiedy po fali wzmożenia na temat oskładkowywania umów śmieciowych zacznie się fala oskładkowywania jednoosobowych firm. Albo może, któryś z mędrców stwierdzi, że w ogóle tak jak należy zlikwidować umowy śmieciowe tak należy zlikwidować, a przynajmniej bardzo utrudnić możliwość zakładania firmy tak żeby było to możliwe dopiero kiedy się naprawdę ma ogromne pieniądze i zamierza zatrudnić co najmniej pięćdziesiąt osób.

Wtedy w ogóle już nikt nie będzie miał żadnej pracy, a w każdym razie nie legalnej ale co najwyżej na czarno i będzie można mówić, że problem został rozwiązany.

sm/Radio WNET