Dziennikarz i publicysta Rafał Ziemkiewicz w bardzo ostrych i jednoznacznych słowach odniósł się do wczorajszego przesłuchania Radosława Sikorskiego w procesie dotyczącym organizacji wizyty w Smoleńsku. Jak stwierdził publicysta, były szef MSZ to "największy frajer" polskiej polityki.

"Latał, załatwiał Tuskowi posadę, który obiecywał mu, ze zostanie w Polsce, bo nie zna języków, więc jeśli nie premier, to chociaż szef MSZ musi sprawować w Unii jakąś ważną funkcję. Biedny Sikorski się nabiegał, a Tusk go w trąbę zrobił, tak jak wszystkich, zresztą, którzy mu kiedyś zaufali" - oceniał osobę Sikorskiego Ziemkiewicz w porannym programie w TV Republika.

Publicysta odniósł się do medialnych dociekań dotyczących tego, co Sikorski miał pod marynarką podczas przesłuchania.

"Taka elipsa mu się zrobiła. "Nie wiem, nie pamiętam, zarobiony byłem". Skoro nikt nic nie pamięta, to po co te zeznania? Być może była to jakaś antena. Rzeczywiście, najważniejsza sprawa to to, co miał pod marynarką. Myślę, ze to była antena, którą sterowano i czyszczono mu pamięć z mózgu" - mówił Ziemkiewicz.

Zwracał też uwagę, że Sikorski to obecnie osoba w bardzo złej sytuacji jako polityk.

"Nawet gdyby PO doszło do władzy, nic mu nie zaoferuje, ponieważ już wcześniej go wyzerowała" - stwierdził Ziemkiewicz.

Jak dodawał:

"Trzeba to powiedzieć – Sikorski to największy frajer w polskiej polityce. Latał, załatwiał Tuskowi posadę, który obiecywał mu, ze zostanie w Polsce, bo nie zna języków, więc jeśli nie premier, to chociaż szef MSZ musi sprawować w Unii jakąś ważną funkcję. Biedny Sikorski się nabiegał, a Tusk go w trąbę zrobił, tak jak wszystkich, zresztą, którzy mu kiedyś zaufali".

przk/Telewizja Republika