"Gdyby to były propozycje rzucane z pozycji siły to ja bym się tego przestraszył"
Fakt ten w programie "Chłodnym Okiem" komentował Rafał Ziemkiewicz. – Supermocarstwo bez mocy, teoretycznie to ma być mocarstwo. Sądziłem, że jest to tzw. fake – przyznał publicysta. – To jest coś, co by świadczyło, że ci ministrowie najarali się czegoś, popili tęgo, czy ktoś sobie jaja robi. W dawnych czasach, żeby osiągnąć takie podporządkowanie prowincji centrali, to trzeba było stoczyć poważną wojnę (...). Gdyby to były propozycje rzucane z pozycji siły to ja bym się tego przestraszył, a tutaj mam wrażenie kompletnej groteski. W Unii Europejskiej mocy nie ma – powiedział Ziemkiewicz. – Pomysł, żeby zrobić to, co zrobił Stalin, Unia Europejska kończy jak parodia Związku Radzieckiego. Unia Europejska, ta idea integracji, która zaczęła się od Schumana, która była ideą rozsądną, wpała w ręce partii lewicowych, które postanowiły zrobić z UE kopię ZSRR. Wydaje im się, ze mogą zrobić to, co Stalin, nie mając NKWD, a tylko tym, że będą przepraszam za wyrażenie, "opierdzielać" Europejczyków, a oni wyrzekną się własnych rządów, własnych systemów podatkowych i staną na baczność. To są urojenia idiotów, naprawdę – ocenił publicysta.
"UE chce zrobić jasny podział metropolii niemieckiej i kolonii"
Zdaniem Rafała Ziemkiewicza "ten projekt musiał być wcześniej gotowy". – To potwierdza moją spiskową teorię, że wszystkie działania, które zostały podjęte, np. zaproszenie imigrantów do Europy i ataki na Węgry, że zachowują się zgodnie z traktatami, pomysły pół miliona kary za nieprzyjęcie każdego imigranta, ataki na Polskę, być może nie był to taki zupełny odlot – ocenił dziennikarz. – Teraz wydało się komuś w tych kręgach eurokratycznych, żeby wziąć to wszystko za twarz, wyrzucić Wielką Brytanię z Unii Europejskiej, tym bardziej, ze ona sama chce się wyrzucić, pomniejszyć rolę krajów państw Międzymorza i zrobić taki jasny podział metropolii niemieckiej i kolonii – wskazywał. – Jeżeli komuś takie rzeczy do głowy przychodzą to musi się to skończyć niewesoło, a może wesoło, zależy, jak na to spojrzeć – ocenił Ziemkiewicz.