Jan G. w roku 1993 zgwałcił i zamordował 15-letnią Ewę. Prawomocny wyrok usłyszał dopiero dzisiaj, po 25 latach. I to jaki - zamiast dożywocia otrzymał jedynie 25 lat więzienia. Sąd obniżył karę.


Jan G. przyznał się do zgwałcenia 15-latki, ale nie do jej zamordowania. Sprawą od roku 2017 zajmował się Sąd Apelacyjny we Wrocławiu. Sędziowie uznali, że ustalenia Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze były słuszne i Jan G. zarówno zgwałcił jak i zamordował 15-letnią Ewę. Mężczyzny nie skazano jednak na dożywocie, bo sąd apelacyjny zdecydował o zastosowaniu dawnych przepisów - w momencie popełnienia zbrodni Janowi G. nie groziło dożywocie, ale właśnie 25 lat więzienia. I taką też karę wymierzono. Jak tłumaczył sędzia Witold Franckiewicz, w takich przypadkach zasadniczo bierze się pod uwage przepisy obowiązujące w chwili dokonywania zbrodni.


A jednak nie jest tak do końca, co przyznaje sam Franckiewicz - bo w roku 1993 funkcjonowała jeszcze kara śmierci. A zatem Jan G. mógł zostać skazany właśnie na nią i jest logiczne, że dziś, gdy kara śmierci została zniesiona, zastępuje ją niejako dożywocie. Sąd uznał jednak inaczej i Jan G. za ćwierć wieku wyjdzie z więzienia. Mężczyzna tymczasem długo żył bezkarnie - został zatrzymany dopiero w 2015 roku. Jan G. ma dzisiaj 44 lata.

mod/tvn24.pl