W zamachu w Doniecku zginął jeden z prorosyjskich separatystów. 

Arsen Pawłow – pseudonim „Motorola” – jeden z przywódców prorosyjskich bojowników zginął w zamachu, w Doniecku. Znany był m.in. z tego, że przyznawał się do zabijania jeńców. Groził też Polsce. Separatyści obwiniają ukraińskie służby o zorganizowanie zamachu i grożą zemstą.

33-letni „Motorola” – dowódca separatystycznego batalionu „Sparta” walczył przeciwko ukraińskim siłom rządowym m.in. w Słowiańsku i na donieckim lotnisku.

Owiany był legendą bezwzględnego watażki, zwłaszcza w stosunku do jeńców. W wywiadach dla mediów przyznawał się, że sam zabił co najmniej 15 wziętych do niewoli ukraińskich wojskowych.

Głośno było też o nim w sierpniu 2014 roku, kiedy Polska nie wydała zgody na przelot samolotu z rosyjskim ministrem obrony. „Motorola” nagrał wówczas amatorski film w którym groził naszemu krajowi.

Watażka zginął w eksplozji ładunku wybuchowego w windzie, w domu, w którym mieszkał.

Szef separatystycznej tzw. Donieckiej Republiki Ludowej Aleksandr Zacharczenko oskarżył o zorganizowanie zamachu ukraińską grupę dywersyjną.

Według słów szefa bojówkarzy, ukraińskie władze organizując zamach zerwały proces pokojowy. Zacharczenko zagroził wszystkim ukraińskim żołnierzom, że obecnie żaden z nich nie może czuć się bezpiecznie.

emde/tvp.info