Zamiast wprowadzć nowe podatki, łatwiej anulować stare – takie wnioski nasuwają się same, po dyskusji o pomyśle Tomka Terlikowskiego, wprowadzenia w Polsce tzw. „bykowego” czyli dodatkowego opodatkowania osób samotnych. Można posłużyć się tu przykładem Francji, gdzie rodziny wielodzietne praktycznie nie płacą podatków.

Powszechnym problemem w Polsce nie jest zbyt małe, lecz nadmierne opodatkowanie. Przypomnę, że państwo zabiera przeciętnej rodzinie więcej niż wydaje ona na jedzenie, ubranie, opiekę zdrowotną, opłaty i edukację razem wzięte. Innymi słowy fiskus konfiskuje nam ponad połowę dochodów, jedną pensję w rodzinie, najczęściej pensję męża, mówiąc obrazowo. Nie jest to liberalna mantra, lecz fakty.

Dlatego bardziej efektywne jest zwolnienie podatkowe dla rodzin +3, niż np. obłożenie bykowym samotnych i redystrybucja tych pieniędzy do rodzin wielodzietnych. Jeśli bykowe przetoczy się przez urzędniczą machinę z 1000 zł, zabranych np. panu Gejowemu, do dzieci państwa Katolskich trafi pewnie 100 zł, ponieważ po drodze 900 zł zarekwiruje ZUS, US, Urząd Pracy, Urząd Gminy, Pomoc Społeczna, kierownik wydziału, jego zastępca, sprzątaczka itd.

System ulg podatkowych dla wielodzietnych sprawdza się m.in. we Francji, gdzie rozrodczość kobiet należy do najwyższych w Europie. Tam podatek do zapłacenia dzieli się przez liczbę osób w rodzinie. Jak łatwo policzyć rodzina wielodzietna praktywnie nie płaci tam podatków. Uważam, że takie rozwiązanie powinno zostać wprowadzone w Polsce. Być może, zważywszy że mamy jeden z najniższych poziomów dzietności w świecie, powinniśmy w ogóle zwolnić z opodatkowania rodziny +3, które przyczyniają się do zastępowalności pokoleń.

Zamiast domagać się wprowadzenia nowych podatków, których mamy w nadmiarze, a to właśnie podatki ograniczają dobrobyt polskich małżeństw, zwolnijmy rodziny wielodzietne z płacenia podatków. Brak daniny jest zawsze korzystniejszy dla podatnika, niż potencjalne dochody z jej redystrybucji. Umówmy się też, że zwolnienie z podatku dla starającego się o dziecko małżeństwa jest bardziej motywujące niż opodatkowanie samotnego sąsiada. 

Tomasz Teluk