Cała akcja środowiska homoseksualnego, transseksualnego Kampanii Przeciwko Homofobii to wymysł kilku ideologów, która ma na celu oswajanie polskiego społeczeństwa z wydumaną dyskryminacją osób homoseksualnych w Polsce. W konsekwencji dąży się do tego, by te osoby zostały otoczone szczególnym parasolem ochronnym przez polskie państwo. Dlaczego? Gdyż chcą takich samych praw jak małżeństwa, czyli: wspólnego rozliczania się z podatku, adopcji dzieci, itd, itp.

Zbigniew Wodecki stojący z banerem na którym jest napisane: „JESTEM SOJUSZNIKIEM OSÓB LGBT, Bo chcę żyć w kraju, w którym moi homoseksualni przyjaciele nie są dyskryminowani. Bo niby dlaczego?” wpisał się w całą propagandową machinę tego, jakże abstrakcyjnego ruchu na rzecz LGBT. Co za tym idzie, Wodecki w ogóle nie rozumie, że osoby homoseksualne w Polsce nie są w żaden sposób dyskryminowane. Bo, właśnie, w imię czego? Oczywistością jest, że dla państwa jedynie relacja damsko-męska w postaci małżeństwa heteroseksualnego jest czymś w co można, mówiąc krótko, zainwestować. Gdyż to z takich rodzin (normalnych, podkreślmy to mocno) państwo ma: przyrost naturalny, zysk ekonomiczny (im więcej dzieci tym lepiej). Same gratyfikacje. I trzeba dodać, że w rodzinie złożonej z taty i mamy, dziecko rozwija się po prostu właściwie i zgodnie z prawem naturalnym.

A do samej dyskryminacji osób LGBT? To naprawdę nie wiem gdzie w Polsce można spotkać się z tym, że np. homoseksualista jest dyskryminowany? I dlaczego państwo polskie ma zmieniać prawo dla LGBT? Osoby homoseksualne są w Polsce bardzo rozpieszczane. Wystarczy pooglądać programy w mediach gdzie ilość coming outów jest już naprawdę śmieszna. Po drugie, nikt nie wchodzi do łóżka homoseksualistom, nie ma żadnej policji łóżkowej czy czegoś podobnego.

Wodecki, autor piosenki „Pszczółka Maja” – tak argumentuje swoje poparcie dla Kampanii przeciwko Homofobii: „To jest mój akt sprzeciwu. Potępiam tych, którzy czepiają się osób homoseksualnych, do których ja nic nie mam. Sam na głowie mam ważniejsze sprawy niż to, z kim kto śpi w łóżku. Nie jestem sędzią - to Bóg stworzył ludzi. Znam wielu homoseksualistów, którzy są inteligentni, zdolni, dowcipni i osiągają sukcesy - pracuję z takimi ludźmi. I znam też wiele osób hetero, które są chamami. Orientacja nie ma nic wspólnego z tym, jakim jest się człowiekiem”. Dziwne, raz Wodecki używa jakże mocnego sformułowania „Potępiam tych „,by później powołać się na Boga (domyślam się że chrześcijańskiego?). Nikt nie wątpi w inteligencję osób homoseksualnych. Problem polega na tym, że  homo-związki nie są tym samym co związki heteroseksualne. I tyle w temacie. Czy to dyskryminacja? Czy Prawda?

Sebastian Moryń