Tomasz Wandas, Fronda.pl: Donald Tusk niedawno zmienił zdanie w sprawie relokacji uchodźców. Pani premier była i jest w tej kwestii nieustępliwa, czy to dzięki niej i dzięki postawie V4 Tusk i elity zachodnie zmieniły w tej kwestii zdanie? I czy uda się osiągnąć cel, aby wszystkie kraje w kluczowych kwestaich dla reform UE miały równie ważny głos?

Zbigniew Kuźmiuk, europoseł PiS: Donald Tusk wielokrotnie miał okazję zapoznać się z stanowiskiem Grupy V4 w tej kwestii, doskonale zatem wie, jakie są oczekiwania krajów, które do tej grupy należą. Z tej racji nie może być to dla niego nowa kwestia, można by było wręcz powiedzieć, że przyzwyczaił się on do tego, co w tej kwestii ma do powiedzenia pani premier Beata Szydło. Niewątpliwie, ostatnie lata pokazują nierówno rozłożone akcenty wewnątrz UE. Jak na razie ton nadają Niemcy i Francuzi, co nie oznacza, że sytuacja nie ulegnie w końcu zmianie. My, byliśmy i będziemy za tym, aby wszystkie państwa miały równie ważny głos w podejmowaniu kluczowych dla UE decyzji. Jeżeli Donald Tusk mówi o swoich ambitnych planach reformy UE, to oczywiście Polska, wraz z pozostałymi członkami V4 chce mieć równy głos.

Pani Premier podkreśliła też, że warunkiem powodzenia reform wewnątrz Unii jest rozwiązanie palących problemów, którymi są: kryzys migracyjny i kwestia Nord Stream 2. Jak ważne z punktu widzenia Zachodu są te kwestie?

Kryzys migracyjny trwa, całe szczęście, że nie w takim wymiarze jak to miało miejsce jeszcze dwa lata temu. Szczęśliwie, ilość przybywających nielegalnie do Unii Europejskiej znacznie się zmniejszyła. Jednak w dalszym ciągu jest to sto kilkadziesiąt tysięcy- a może w tym roku ponad dwieście tysięcy - ludzi przybywających głównie przez Morze Śródziemne -teraz z Afryki- przez Hiszpanię, do Europy – niedawno otwarty został kolejny szlak przemytniczy.

Co na to pan Donald Tusk?

Usłyszeliśmy od Donalda Tuska, że sprawa rozdziału imigrantów według algorytmu przyjętego dwa lata temu jest już martwa. Komunikat jaki wysła pan Tusk, jest dobry – zmienił on zdanie – jednak szkoda, że tak późno, w zasadzie kilkanaście miesięcy za późno. Zdecydowanie to twarde stanowisko Grupy Wyszehradzkiej w kwestii migracji dotarło do pozostałych członków UE i wpłynęło na zmianę ich widzenia tej kwestii. 

Czy to porażka zachodnich elit w tej kwestii?

Próba rozdzielenia obligatoryjnego, stu sześćdziesięciu tysięcy imigrantów skończyła się klęską. Co więcej popsuła na długie miesiące „krew” w Unii Europejskiej. Natomiast jeszcze w maju tego roku Donald Tusk groził krajom Wyszehradzkim, że będą z tego tytułu konsekwencje, kary.

Te cztery kraje tworzące V4 ciągle są wskazywane palcem jako te, które nie chciały uczestniczyć w  europejskiej solidarności, choć tak naprawdę żaden z dwudziestu siedmiu krajów nie wywiązał się z przyjęcia wyznaczonej mu matematycznie liczby imigrantów. Natomiast wiemy już, że przymusu na przyszłość nie będzie. Nie będzie się wracało do tych dwóch poprzednich lat, a więc rozumiem, że Komisja Europejska nie będzie pozywała tych krajów, które nie podporządkowały się temu przez Europejski Trybunał Sprawiedliwości.

A Nord Stream 2?

Jeżeli chodzi o Nord Stream 2, to po Unii Europejskiej, po Komisji nie spodziewam się wiele dobrego, gdyż do tej pory widać, że jest sparaliżowana, niestety głównie przez urzędników nieniemieckich, którzy mają na nią bardzo duży wpływ. Być może Dania nie wyrazi zgody na Nord Stream 2, ale stu procentowej pewności nie mamy, dlatego cierpliwie poczekajmy.

Dziękuję za rozmowę.